Konkurs "Wojna z narodem - 13.12.81" - Izabella S. fragmenty „Pamiętników 1981-1982”
data:24 stycznia 2013     Redaktor: GKut

W 2012 r. ogłosiliśmy konkurs pt. „Wojna z narodem- 13.12.81. Ofiarom stanu wojennego”. W najbliższych dniach będziemy  zamieszczać nagrodzone wówczas prace. Pamięć o czasie stanu wojennego jest żywa w nas - świadkach, ale pilnujmy, by tamte tragiczne wydarzenia stały się także znane młodemu Pokoleniu. Ku przestrodze!

Uwaga! Redakcja nadal przyjmuje świadectwa, wspomnienia i relacje związane z wprowadzeniem stanu wojennego 13.12.1981r. - prosimy o kierowanie tekstów na adres mejlowy: redakcja@solidarni2010.pl


Poniżej - wyróżniona praca pani Izabelli S. -  fragmenty „Pamiętników 1981-1982” pisanych na bieżąco od 13 grudnia 1981 roku...

 

Fragmenty mojego pamiętnika

 

13. grudnia 1981, niedziela

Tego jeszcze nie było. Stan wojenny. Rodzice przed pójściem na roraty wysłuchali poprzedzonego hymnem przemówienia Jaruzela, który wraz ze świeżo ukonstytuowaną Wojskową Radą Ocalenia Narodowego ma nas ratować przed zagrażającą niepodległości przepaścią lub ekstremą (dokładnie nie wiem, z którą z nich jest wojna).

Każda Msza Święta poważna, po sumie specjalne nabożeństwo w intencji Ojczyzny. „Internowano” (czyt. aresztowano) obradujących w Gdańsku członków KK oraz uczestników Kongresu Kultury Polskiej, który rozpoczął się w Teatrze Dramatycznym w obecności bp. Miziołka. Zagrażali bezpieczeństwu kraju. Działalność związków zawodowych zawieszona, w TV wszyscy w mundurach, tylko jeden program (jeden w radiu, jeden w telewizji). Same komunikaty.

 

14. grudnia 1981, poniedziałek

Agencja TASS wyraża zadowolenie. Można się poruszać tylko z dowodem lub legitymacją. Pierwszy raz w życiu myślałam o tym, czy zdążę przed godziną milicyjną (na razie między 22.00 a 6.00). Jedziemy do Tosi. Ciekawe, czy Tosia z rodziną wyjadą do Łodzi; trzeba dostać pozwolenie niczym paszport. Tylko na razie milicjanci nie wiedzą, komu i gdzie trzeba się zameldować na miejscu.

Telefony nie działają. Na ulicach czołgi i samochody pancerne i karabiny maszynowe. Babcia mówi: „Solidarność istnieje i będzie istniała”.

 

15. grudnia 1981, wtorek

Papież bardzo przejęty, tak samo Prymas, który codziennie odprawia Mszę Świętą u Matki Bożej Łaskawej. Wyprosił już uwolnienie kilku literatów.

Podobno są strajki w Ursusie i u Świerczewskiego. Tosi Mama chce nosić ulotki.

 

16. grudnia 1981, środa

Wszędzie, nawet w Australii, demonstracje w związku z nami. Casaroli u Regana. W szkole u Mamusi wojsko, a w internacie milicja.

W telewizji wypowiedź „kobiety polskiej” (superlogiczna): „My jesteśmy przerażone czołgami, dlatego w armii jest nasza jedyna nadzieja”.

 

17. grudnia, 1981, czwartek

Stało się. W kopalni „Wujek” w Katowicach zamordowali Polaków (mówią, że siedmiu). W Gdańsku (w rocznicę Grudnia!) krew się polała.

Od 20.00 do 21.00 (Wolna Europa i Waszyngton mówiły, że od 19.00 do 20.00) gasimy światło. Zapalamy gromnice w oknach. Odmawiamy „Litanię Narodu Polskiego”, różaniec, „Wieczny odpoczynek” za poległych.

 

19. grudnia 1981, sobota

Roraty. Ludzie sami z siebie śpiewają „Święty, Święty… Święty Boże”. Przyjechała Bogusia z Babcią. Bez zezwolenia, po które musiałyby iść 5 km na posterunek. Przywiozły mięso.

 

21. grudnia 1981, poniedziałek

Wczoraj złapali Andrzeja Kołodzieja na granicy czechosłowackiej. Będzie sądzony w CSRS!

Robimy zakupy. Potem cały dzień rysujemy laurki.

Przyznali azyl Spasowskiemu z rodziną – ambasadorowi Polski w Stanach. Jego oświadczenie: „Tak nam dopomóż Bóg”, „Niech żyje Polska”. Strajk solidarnościowy, jednogodzinny we Francji. Tylko Partia Komunistyczna go nie popiera.

Ciocia M. razem z panią W. u Pani G., której męża aresztowano, bo był przewodniczącym „Solidarności” radiowo - telewizyjnych stacji przekaźnikowych. Podobno aresztowano też Gugulskiego.

 

22 grudnia 1981, wtorek

Stoimy „za karpiem” mrożonym, ale „nie dochodzi”.

Szukamy na próżno choinki. Przybywa Mamusia z karpiem. Pani W. – były I sekretarz u Niej w pracy – wystąpiła z partii. U nas mróz okropny.

 

23. grudnia 1981, środa

Jedziemy pod Halę Mirowską. Stoją dwa żuki. Jedna gałąź – 100 zł, mikrochoinka robiona – 300 zł. Może, kiedy będę to czytać, choinka będzie kosztować 5, 65zł? Zbieramy na ulicy dwie malusieńkie gałązeczki na „akcent”. Spotykamy Agatę. Jej tata kupił „gdzieś” choinkę.

 

24. grudnia 1981, czwartek

Pierwsze w życiu moim, jak również Mamusi i Cioci Lodzi, święta bez choinki. Tylko ubrany w bombki i lampki „akcent” na ścianie, czyli gałąź od Babci. Dostałam „Jak to na wojence…” Edwarda Słońskiego, wyd. Signum. Pierwsza książka dla dzieci wydana poza cenzurą.

 

28. grudnia 1981, poniedziałek

Wyjechali górnicy z „Piasta”, którzy protestowali i siedzieli w kopalni chyba dwa tygodnie. Podobnie było w „Ziemowicie”. Na razie ich nie rozstrzelali.

 

29. grudnia 1981, wtorek

Ostatnia audiencja Papieża w tym roku. Brak grup polskich, – stan wojenny, nie wolno wyjeżdżać - ale Ojciec Święty i tak mówi po polsku. Wspomina słowa Prymasa. Młodzież włoska śpiewa Mu „Czarną Madonnę”.

 

4. stycznia 1982, poniedziałek

Pierwszy dzień w szkole po „feriach” Jaruzela. W Gdańsku zginęli ludzie.

Znajoma lekarka Agnieszki mówiła, że zaraz po wprowadzeniu stanu, kiedy nie można było wezwać pogotowia przez telefon, uratowano tylko dwie osoby w ciągu doby.

Górnicy w kopalni „Wujek” mieli jako broń trzymetrowe piki, które im poprzedniego dnia święcił biskup. Dzieci górników rzucały się pod czołgi.

Pani od chemii ze znaczkiem „Solidarności”. Dorota, która mieszka przy Rakowieckiej, pytała, czy pod oknem każdej z nas stoją czołgi.

 

5. stycznia 1982, wtorek

WRONA orła nie pokona, choćby i opancerzona.

 

7. stycznia 1982, czwartek

Szkoła. Jedno trzęsienie. W butach, w rękawiczkach, w paltach pozapinanych, przy oddechu widzimy gęstą parę. Dno. Trzęsiemy się z zimna tak, że czujemy się po tym zmęczeni.

Justyna poszła prosić panią dyrektor, żeby, jak wróci do szkoły komisarz (uciekł z powodu zimna), zrobił nam pogadankę.

Ciocia M. podpisała list w sprawie Gugulskiego i innych nauczycieli uwięzionych. List miał być do Prymasa, podobno w tajemnicy, ale już przedstawiono go w naszej szkole i teraz wszyscy wiedzą.

Ks. U. ostrzega, że jeden chłopak wyszedł na ulicę bez dowodu i całą noc spędził w komisariacie, a potem pleców zgiąć nie mógł. Pewien uczeń Mamusi miał dowód przy sobie, ale bez pieczątki, że pracuje i bez legitymacji uczniowskiej. Wzięto go na 5 godzin do odśnieżania.

 

8. stycznia 1982, piątek

W szkole nie ma lekcji tylko uszczelnianie okien.

 

10. stycznia 1982, niedziela

Prymas powiedział w środę, że podpis pod przymusem jest nieważny.

„Bóg się rodzi, a rodacy po więzieniach rozrzuceni, bo marzyła im się Polska niepodległa na tej ziemi. Matki,dzieci,…, sami przy świątecznym stole, tylko szatan mógł zgotować naszym bliskim taką dolę. Solidarni i odważni, górnik, rolnik i stoczniowiec dzisiaj wznoszą do Cię modły. Daj nam wolność, Panie, Boże!”

 

11. stycznia 1982, poniedziałek

W kościele św. Krzyża okazało się, że wystawa o ś. p. Prymasie po dwóch dniach została zamknięta.

 

12. stycznia 1982, wtorek

Pani Ewa stwierdziła, że będzie pisać listy po baskijsku ze względu na cenzurę.

 

13. stycznia 1982, środa

Prawie wszystkie dziewczynki z naszej klasy piszą pamiętnik.

 

15. stycznia 1982, piątek

Agnieszka przynosi przemówienie Mrożka – wojna nie jest czymś wyjątkowym, to normalny system sowiecki.

Stoję w kolejce po mleko i zostaję zmiażdżona słowami ekspedientki: „Poproszę kartkę na mleko”. Dopiero po pewnym czasie przyszłam do siebie, zrozumiawszy, że stałam po mleko z żółtym kapslem!

 

18. stycznia 1982, poniedziałek

W Białołęce więźniowie ulepili bałwana i włożyli mu ciemne okulary. Na to strażnik: „Rozwalić go! Rozwalić!” Co powitano oklaskami.

 

20. stycznia 1982, środa

Robimy przerwę ciszy. Solidarność z internowanymi. Po trzeciej lekcji wszyscy wychodzą na korytarz, ale nikt się nie odzywa. Wielka cisza – nawet w stołówce przy herbacie. Dyrektor biega po szkole w towarzystwie dwóch panów z brzuszkami.

 

25. stycznia 1982, poniedziałek

Dyrektor uprzedzał nas, żebyśmy nie protestowali. W środę mamy zrobić wszystkie przerwy ciszy. Dziś na przerwach rozmawiamy:

Żądamy powrotu Gierka i Jaroszewicza – wolimy złodziei od bandytów.


ZOMO zatrzymuje człowieka na ulicy:

- Co niesiecie w plecaku?

- Meble. Otwierają plecak, wysypuja się granaty. Na to legitymowany:

- Jaki pokój , takie meble.


Powódź była, bo powiesili na tamie zdjęcie Siwaka i Wisła się cofnęła.

 

1. lutego 1982, poniedziałek

Hurra! Zdobyłam mleko z żółtym kapslem.

ZOMO – bijące serce partii.

 

3. lutego 1982, środa

Worcell – gryzipiórek wypowiadał się w DTV, że system (socjalizm) jest dobry, tylko naród nie pasuje.

 

4. lutego 1982, czwartek

U św. Anny jakieś Francuzki. Przed kościołem stoi biała ciężarówka z napisem: „Comittée d’aide pour la Pologne”.

 

5. lutego 1982, piątek

W szkole Agnieszka rozdaje wiersze, które sama przepisuje na maszynie.

Oprócz wierszy krążą też dowcipy:

Milicjant pałuje magnetofon. Kazano mu przesłuchać taśmę.


Idą dwa ołówki. Który z nich jest ZOMO? Ten tępy i z gumką.


Przychodzi ZOMO do lekarza. Baba już nie przyjdzie.


Przychodzi człowiek do sklepu warzywnego.

Poproszę jedną brukselkę.

Na co panu jedna brukselka?

Żona kupiła mięso na kartki i gołąbki chcemy zrobić.

 

Rozmawia Hitler z Jaruzelskim.

Jaruzelski: Żebym ja miał takich żołnierzy, jak ty, to bym tych wszystkich ekstremistów…

Hitler: A żebym ja miał taką telewizję jak ty, to by Niemcy do dziś nie wiedzieli, że wojnę przegrali.

 

Przyjeżdża Rosjanin do Warszawy. Chce zadzwonić i słyszy w słuchawce: „Rozmowa kontrolowana…” Wzdycha: „Wot, zapadnaja kultura, prieduprieżdajut.”

 

Straszna zaraza się szerzy – jaruzelozomoza. Przenosi się przez pałeczki ZOMO.

 

Szczyt roztargnienia: po 36 latach okupacji ogłosić stan wojenny.


Dziennikarz pyta przechodnia: Czy wie pan, kto jest odpowiedzialny za kryzys w Polsce?.

- Nie.

- Oczywiście Regan – podpowiada dziennikarz. – A co by pan zrobił, gdyby go pan spotkał na ulicy?

- Oj, kopnąłbym go w te ciemne okulary.

 

Susłow stanął na sądzie Boskim. Nieważne, jaki będzie wyrok, ale żeby powołano jak najwięcej świadków!

 

Wstąp do ZOMO, zanim ZOMO wstąpi do ciebie!


Nomenklatura DTV: 2 Polaków – nielegalne zebranie; 5 Polaków – nielegalny wiec; 10 milionów – garstka ekstremistów.


MO(ZOMO)2 – dwupałczan glinu


Andropow umarł … na własną prośbę.


18. lutego 1982, czwartek

Podobno w Gdańsku usunęli napis: „Oddali życie, abyś ty mógł żyć godnie.”

 

19. lutego 1982, piątek

W skrzynce koperta z Watykanu jako odpowiedź na życzenia, które wysłaliśmy na Boże Narodzenie. Bezczelnie rozcięta i zszyta zszywaczem. Obok pieczątki watykańskiej aż dwie cenzorskie. Żeby w kraju Papieża nie uszanowano nawet Stolicy Apostolskiej! List ze środka bezczelnie ukradziony! Ciężko. Zostawili tylko dwa obrazki.

 

22. lutego 1982, poniedziałek

Tego jeszcze nie było! Chyba nigdzie! Nie miał racji Doktor z Kordiana, że ewolucja ludzkości skończyła się na Napoleonie! To jest możliwe tylko w naszym ustroju, nawet nie w najuboższych krajach III świata (bo też i niewiele ma wspólnego z brakiem zamożności, raczej z rozrzutnością i nudą spowodowaną nadmiarem czasu). Oto KARTKI NA KARTKI. Powtarzam, bo to prawda: KARTKI NA KARTKI. Ba, i to jakie. Nazywają się wkładki, mają piękny zielony kolor, pieczątki i adnotację o ich wydaniu w dowodzie osobistym.

 

1. marca 1982, poniedziałek

Nie ma nigdzie ziarna dla papużek.

 

12.marca 1982, piątek

Wituś kupuje mi opornik – 5 zł, 270 Ω, 1 W, czerwony.

 

13. marca 1982, sobota

Akcja świeczka – miesięcznica wojny.

 

14. marca 1982, niedziela

Ks. Waldemar Oskiera mówi kazanie: „Żyjemy w czasie, kiedy krzyżują się dwie tendencje: jedna błogosławiona, porządkująca, zgodna z prawem Bożym i druga, której nawet nazywać nie warto. Opowiedzmy się za tą pierwszą …

Istnieją ludzie, a nawet całe społeczności skłócone ze sobą i z prawem naturalnym. Jakże oni – bez uporządkowanego sumienia mogą być siłą wiodącą Narodu?!”

 

20. marca 1982, sobota

Niby rozwiązali SDP, a na jego miejsce utworzyli Stowarzyszenie Dziennikarzy PRL.

 

10. kwietnia 1982, Wielka Sobota

Idziemy na groby.

U Matki Bożej Łaskawej – „Krew brata twego głośno woła” i łapy ociekające krwią. Czerwień.

Res Sarca Miser – orzeł z koroną cierniową.

U Św. Krzyża – w kaplicy Matki Bożej, w niszy grób, a po drugiej stronie trzy krzyże jak na Kalwarii. Czwarty bezimienny.

W kościele św. Aleksandra zielona trawka, wiejski krzyż, pod którym dziewczynka modli się: „Jezu, spraw, aby tatuś wrócił”. Najświętszy Sakrament otoczony białymi promieniami: honor, miłość, sprawiedliwość, nadzieja, wolność, prawda. Jeden promień czerwony – Solidarność.

 

1 maja 1982, sobota

O 10.00 była Msza św. W katedrze, po której ruszył 50-tysięczny pochód prawdziwy, ale milicja nie dopuściła go na Pl. Zwycięstwa. Nie udaje nam się złapać drugiej audycji Radia Solidarność. Nawet w konsulacie francuskim była bardzo słaba słyszalność. Ciocia M. przyniosła wczoraj dwa plakaty:

Czarny w formie nekrologu „Święto Pracy 1 maja 1982”

i czerwony: 1 maja – z jedynką w kształcie pięści pokazującej figę.

Był też taki: 1 3 grudnia

maja maja

 

3. maja 1982, poniedziałek

Dziś Wujek Tadeusz był na Krakowskim Przedmieściu, ale wrócił i płakał od gazu. Tam – walki. Wyrywanie bruku, armatki wodne, gazy wrzucane nie tylko w tłum, ale i do mieszkań. ZOMO nie mogło wytrzymać i przed otrzymaniem rozkazu waliło pałami w barierkę nad mostem, żeby się wyładować. Ludzie chowają się po kościołach. W DTV informacje o wyrostkach i chuliganach i o wprowadzeniu od dziś godziny milicyjnej dla młodzieży (od 21.00), a dla dorosłych od 24.00.

 

4. maja 1982, wtorek

Pan Wychowawca nagle przerywa lekcję i stwierdza, że zadziwia go nasza niska frekwencja na pochodzie pierwszomajowym. Jeżeli to jest wyrazem naszych poglądów, to on nam ich nie gratuluje. Pochód to nie jest jego widzimisię, ale zarządzenie władzy, wobec czego powinniśmy się zachować godnie i podporządkować się. Nieprzybycie na pochód nie podoba mu się w kategoriach moralnych. Kiedyś na naszą prośbę też się wypnie, tak, jak myśmy się na niego „wypnęli”. Złośliwi twierdzą, że powiedział „wypli”.

 

6. maja 1982, czwartek

Jakiś ksiądz z rodziny Moniki jechał sobie samochodem. Milicja go zatrzymała, zajrzała do bagażnika prosząc, żeby się nie fatygował i nie wstawał. Ksiądz zaciekawiony stanął potem w lesie i zajrzał do bagażnika. I miał szczęście, bo znalazł tam pełno ulotek. Zaraz je wyrzucił i dobrze zrobił, bo za lasem już czekał następny patrol ciekawy, co jest w bagażniku….

Ponieważ łapią za oporniki, niektórzy noszą diody lub kondensatory.

Na 1 maja zepchnęli spychaczem krzyż z kwiatów z Placu Zwycięstwa, ale ludzie układają nowy.

 

11. maja 1982, wtorek

Na szczycie „Szychta” (nieistniejąca już fabryka „Pollena – Uroda” przy ul. Szwedzkiej), na kominie od rana wisiała flaga Solidarności. Ludzie stali i podziwiali. Przyjechało piętnaście samochodów wojskowych i dźwig sięgający do połowy komina. W środku magiel – wszystkich przesłuchiwali. Po chwiejącej się drabince dla kominiarza właził i złaził facet ubezpieczany na dole z dźwigu. Mężczyźni gwizdali. Ktoś krzyknął coś niewyraźnie. Sens: „Ażebyś spadł!” Za to otrzymał równie niewyraźną odpowiedź od zamkniętych w radiowozie milicjantów: „Odejdź stąd człowieku, bo jak nie, to cię zaraz…” (Tu nie zrozumiałam.) Flagę zdjęli, ludzie poszli.

 

12. maja 1982, środa

Beata, której ojciec pracuje w „Urodzie” powiedziała, że na komin jeszcze nigdy przedtem nikt się nie wdrapał. Jeden człowiek kiedyś założył się, ale doszedł tylko do ¼ i przegrał zakład.

 

21. maja 1982, czwartek

Mamusia pojechała z Witusiem na zakupy z okazji bierzmowania. Białą koszulę można obecnie kupić tylko na zaświadczenie z Urzędu Stanu Cywilnego, że się ma ślub. Wobec tego Wituś wystąpi w swojej koszuli od Pierwszej Komunii Świętej i granatowym swetrze założonym tak, aby wystawał tylko biały kołnierzyk……

Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.