Budyń78: Dwie twarze kampanii
data:02 października 2011     Redaktor:

Niektórzy mówią, ze w tych wyborach największym wrogiem Platformy jest lewica. Cóż, w dziedzinie niezamierzenie ośmieszających spotów na pewno, jednak i rządzący dają sobie radę.

net
Kampania wyborcza zdaje się przebiegać dwutorowo. Codziennie docierają do nas wiadomości o niby to przypadkowej przemocy. Tu spalono przyczepę z billboardem kandydata - ale trudno stwierdzić, czy celowo i czy dlatego, że był to materiał wyborczy. Tam do kogoś strzelano, ale przecież sprawca nie musiał wiedzieć, do kogo strzela. Jeszcze gdzie indziej ktoś strzelał w okna sztabu kandydatki kulkami z procy - ale w tej dzielnicy to ponoć codzienność, choć jakoś dotąd o tym nie słyszałem, mieszkając w tym samym mieście. Cóż, nikt nikogo za rękę nie złapał i można założyć, ze cały czas tylko przypadkiem wszystkie te nieszczęścia dotykają osoby związane z największą partią opozycyjną, mającą - co musi być olbrzymim szokiem dla wielu osób - szansę wygrać wybory. Zresztą - gdy jakiś czas temu do jednego z biur przychodziły anonimy, w których grożono działaczom partii śmiercią, odpowiednie służby odmówiły wszczęcia postępowania, ponieważ czyn ten, choć naganny, wpisuje się w klimat polityczny panujący w Polsce. Pisałem już o tym na niepoprawnych.pl, nie chciałbym się powtarzać, dodam więc tylko, że ta ciekawa wykładnia otwiera szerokie możliwości przymykania oka na wszystko. Chyba, ze są to anonimy wysyłane do lokalnego działacza partii rządzącej (żeby było jasne - nie popieram takiej działalności, kogo by ona nie dotyczyła, nie w tym rzecz) - wtedy policja mobilizuje siły, a i w klimat się to nie wpisuje. Ta agresja to jedna strona wyborczego medalu, zresztą choć może bardziej nasilona, to i przed wyborami samorządowymi mieliśmy już pierwsze jaskółki.

Kampania ta ma jednak drugą twarz, czasem tragikomiczną, czasem po prostu komiczną. Furorę w sieci robi już od dawna filmik, montaż wypowiedzi z programów wyborczych sprzed 20 lat. Myślę, że teraz wystarczy kilka miesięcy, a może tygodni, by z bieżących materiałów zmontować równie żenujący klip. Zaczęło się całkiem niezłą piosenką wyborczą PSL, jednak już kolejna reklamówka tej partii, z parą grającą w tenisa za stodołą, poprzeczkę absurdu umieściła bardzo wysoko. Ostro jednak zaatakowali działacze lewicy. Najpierw Jędrzej Wijas, który przy wtórze sprawnego w swej działce zespołu death metalowego groźnie wyrykuje frazy o świeckim państwie i godności. I tutaj, muszę przyznać, mimo różnic ideowych odczuwam pewną sympatię do gościa. Jest to brawurowe, karkołomne, jednak przynajmniej niesztampowe. Wijas, choćby posłem nie został, zostanie zapamiętany. O ile jednak pierwszy przedstawiciel SLD przekroczył kilka granic, o tyle drugiemu została tylko granica żenady. Udało się, lecz wątpliwy to sukces. Łukasz Wabnic, pokonujący kilku dresiarzy w walce, która nawet w 1% nie wygląd naaturalnie, a następnie odrzucający zaloty pani o urodzie mało skomplikowanej nie jest zbyt przekonujący.

Niektórzy mówią, ze w tych wyborach największym wrogiem Platformy jest lewica. Cóż, w dziedzinie niezamierzenie ośmieszających spotów na pewno, jednak i rządzący dają sobie radę. Nie wiem, kto doradzał nagranie piosenki wyborczej sympatycznie wyglądającemu Markowi Hokowi, ale mam wrażenie, że osoba ta wcale nie uważa pana Marka za "dobrego lekarza, dobrego człowieka" i chyba nie życzy mu najlepiej. "Rap, rap, rap dla Marka Hoka rap" to filmik, kwalifikujący się na portale zawierające tzw. lolkontent i chyba tam właśnie przyniesie kandydatowi popularność. Straszniejsza jeszcze, choć trudno w to uwierzyć, jest piosenka promująca Eryka Smulewicza. Co ciekawe jest ona przeróbką utworu pod tytułem "Piekła dotyk". Jednak tym razem jest to ordynarne disco polo, a nie death metal. Nie śpiewa natomiast pan Ryszard Listwan. Niemniej też zostanie prawie na pewno gwiazdą, choć niekoniecznie z tych przyczyn, o które chodziło. Proszę sprawdzić w yoputube spontaniczną rozmowę Listwana z synami. Podobnie jak w przypadku Hoka wygląda na to, ze ktoś sobie postanowił zakpić z poczciwego kandydata. Działacze niższego szczebla nie są mistrzami public relations.

Budyń78





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.