Nasz Teatr w hołdzie powstańcom
data:21 stycznia 2013     Redaktor: AK

Z Janem Józefem Kasprzykiem, prezesem Związku Piłsudczyków, historykiem i aktorem Naszego Teatru, rozmawia Bogusław Rąpała

E.Sądej/Nasz Dziennik
 
 
 
Przed nami 150. rocznica wybuchu Powstania Styczniowego. Z tej okazji Nasz Teatr wystawi spektakl poświęcony bohaterom tamtych wydarzeń. Jak doszło do jego realizacji?

– Powstanie Styczniowe pokazało, że dla Polaków najwyższą wartością jest umiłowanie wolności. W swoich homiliach mówili o tym wielokrotnie Ojciec Święty Jan Paweł II i ks. kard. Stefan Wyszyński. Na bazie ich rozważań oraz na podstawie wspaniałych tekstów ks. bp. Józefa Zawitkowskiego przygotowujemy w hołdzie powstańcom spektakl zatytułowany „Ja jestem Traugutt”. Jego premiera odbędzie się w poniedziałek, 21 stycznia, o godz. 19.00, a więc w wigilię rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego, w dolnym kościele w parafii Wszystkich Świętych przy placu Grzybowskim w Warszawie. Wszystkich bardzo serdecznie zapraszamy.
 
Kogo zobaczymy na deskach teatru i czego możemy się spodziewać?

– W spektaklu wezmą udział artyści scen warszawskich: Barbara Dobrzyńska – pomysłodawczyni koncertu, Zuzanna Lipiec, Maria Silva, Witold Bieliński, Maciej Gąsiorek, wybitny solista Teatru Wielkiego Ryszard Morka i ja. Spektakl opowiada o Romualdzie Traugucie i innych Polakach, którzy 150 lat temu nie zawahali się wbrew wszelkim przeciwnościom pokazać, że umiłowanie Ojczyzny oraz wolności jest dla nich najważniejsze. Przypomnimy powstańcze pieśni oraz poezję, jak również wiersze współczesnego poety Jana Balińskiego. 

Rządzący naszym krajem nie zgodzili się, aby rok 2013 został Rokiem Powstania Styczniowego. Jak wiele w takiej sytuacji zależy od nas samych?

– Potrzebne są inicjatywy obywatelskie i społeczne. Nasz spektakl jest jedną z form oddania hołdu powstańcom, ale oprócz niego przewidziany jest przecież cały kalendarz obchodów zorganizowanych przez Społeczny Komitet Uczczenia Pamięci Powstania Styczniowego. Rzeczywiście, aż dziw bierze, że okrągła rocznica Powstania Styczniowego nie jest wydarzeniem, w którego uczczenie zaangażowałby się rząd i parlament. Dlatego muszą to robić obywatele. 
 
Czy w jakiś sposób historia kościoła Wszystkich Świętych, w którym odbędzie się spektakl „Ja jestem Traugutt”, odnosi się do wydarzeń Powstania Styczniowego?

– Gramy w miejscu bardzo ważnym dla dziejów Narodu i państwa polskiego, szczególnie z uwagi na II wojnę światową, kiedy proboszcz kościoła ks. prałat Marceli Godlewski wraz ze współpracownikami zaangażował się bardzo mocno w akcję ratowania Żydów z getta, znajdującego się na terenie parafii. Historia tej wspaniałej świątyni, której budowa rozpoczęła się w 1861 r., zahacza też o postać warszawskiego arcybiskupa św. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego, który w momencie wybuchu powstania, gdy Rosjanie z tak niebywałą siłą eksterminowali jego uczestników, napisał mocny list do cara z żądaniem zaprzestania represji wobec Polaków. Za swoje „non possumus” zapłacił straszliwą cenę, ponieważ został zesłany do Jarosławia nad Wołgą i nigdy już nie mógł powrócić do Warszawy.
 
Wspomniał Pan, że w czasie koncertu usłyszymy pieśni z Powstania Styczniowego. Jakie były ich późniejsze losy?

– Powstanie Styczniowe wprowadziło do polskiej literatury bardzo wiele utworów zarówno poetyckich, jak i pieśni. Jest rzeczą znamienną, że czołowa pieśń powstania „Hej, strzelcy wraz” stała się po pół wieku pierwszą i ulubioną pieśnią strzelców Józefa Piłsudskiego, którzy wyruszyli z I Kadrową. Niemalże ich hymnem. To pokazuje, że mieli oni poczucie ciągłości dziejowej i kontynuacji w drodze do niepodległości. Gdy wyruszali z krakowskich Oleandrów równo 50 lat po straceniu Romualda Traugutta 6 sierpnia 1914 r. z tą pieśnią, szli jako spadkobiercy Powstania Styczniowego, podnosząc sztandar wolności z 1863 roku. Podobną popularnością cieszyły się w Legionach i w okresie międzywojennym pieśni „W krwawym polu srebrne ptaszę” czy „Marsz Żuawów”.

Teraz mało kto o nich pamięta…

– A to wielka szkoda, bo są piękne i warte przypomnienia, zarówno z uwagi na melodię, jak i głębokie słowa. Naszym spektaklem chcemy także z tych pieśni zdjąć warstwę kurzu. Natomiast szczególną rolę w Powstaniu Styczniowym oraz w latach go poprzedzających odgrywał hymn „Boże, coś Polskę”. Pokolenie 1863 r. nadało tej pieśni nowe znaczenie i nowe słowa. Dotychczas była ona pieśnią pochwalną, napisaną w 1816 r. na cześć cara Aleksandra I. Teraz warszawska ulica uczyniła z niej pieśń błagalną o niepodległość, wprowadzając słowa „Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie”. Wtedy, gdy Polska była w niewoli, aż do czasów nam współczesnych właśnie tę wersję z Powstania Styczniowego śpiewano. I wielu śpiewa ją nadal, uważając, że nie odrodził się jeszcze duch prawdziwie wolnego Narodu.

Dziękuję za rozmowę.
 
 
 http://www.naszdziennik.pl/mysl/21318,nasz-teatr-w-holdzie-powstancom.html





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.