Rząd dał zgodę na trzymanie wraku w Rosji
data:15 stycznia 2013     Redaktor: csp

Rozmowa z posłem PiS, wiceprzewodniczącym zespołu parlamentarnego Stanisławem Piotrowiczem.







Delegacja MON ma skończyć kolejny rekonesans związany z przygotowaniami do przetransportowania wraku tupolewa ze smoleńskiego lotniska do Polski. Z czym w pana ocenie mamy do czynienia?

Stanisław Piotrowicz: Sądzę, że jest to wydarzenie medialne. To działanie ma miejsce po tym, jak zakończyły się fiaskiem próby działań zmierzających do zwrotu wraku Polsce. Na te wydarzenia należy patrzeć przez pryzmat wydarzeń i decyzji sprzed niemal trzech lat. To wtedy rząd polski, w osobie ministra Jerzego Millera, podpisał porozumienie polsko-rosyjskie, na mocy którego wrak ma pozostać na terenie Rosji do czasu zakończenia postępowania sądowego. To należy podkreślić, postępowania sądowego, a nie śledczego. To może wręcz nigdy nie nastąpić. W ten sposób rząd Polski stworzył komfortową sytuację dla strony rosyjskiej. Oni dysponują umową międzynarodową, na mocy której rząd zgadza się, by wrak pozostawał w Rosji. Skoro tak, to Moskwa może prowadzić śledztwo w nieskończoność, ich nie obowiązują żadne terminy. Co więcej, możemy mieć do czynienia z zaskarżaniem decyzji śledczych i rozstrzygnięć sądowych w tej sprawie. Wrak na mocy zgody polskiego rządu może przebywać na terenie rosyjskim nawet przez wiele lat.

Rządowi nie udało się nic wskórać w tej sprawie.

Fiaskiem się zakończyły ostatnie próby Radosława Sikorskiego w tej sprawie. On nie wskórał nic w rozmowach ani ze stroną rosyjską, ani po rozmowach z Catherine Ashton. Brakuje konsekwencji w tej sprawie. Przecież Polska odrzuciła pomoc NATO i Unii Europejskiej, choć chęć zaangażowania się w sprawę katastrofy smoleńskiej była deklarowana. Jednak w imię budowania nowych relacji z Rosją nie skorzystano z tej pomocy. Gdy okazało się, że nowe fakty obnażają bezsilność rządu oraz pokazują lekceważenie Polski przez Rosję nastąpiła próba PRowskiego zagrania. Rząd zaczął pokazywać, że walczy twardo o zwrot wraku. I dlatego Sikorski w ogóle się do Ashton zwrócił. To jednak znów zostało przeprowadzone w sposób nieudolny, albo tylko po to, by zyskać coś marketingowo. Jeśli rząd chciałby w tej sprawie coś uzyskać, to powinien zgłosić tę sprawę wcześniej, by temat mógł wejść do agendy szczytu UE-Rosja. Jednak tego nie zrobiono. W związku z tym Ashton jedynie przyjęła do wiadomości, że strona polska chciałaby poruszyć tę sprawę.

Mimo tego, że rząd nic nie wskórał MON zorganizował rekonesans ws. zwrotu wraku. Jak to rozumieć?

Pamiętam, że to nie pierwsza taka inicjatywa. Jeszcze za czasów ministra Krzysztofa Kwiatkowskiego była mowa o przygotowaniach do transportu szczątków tupolewa. Wtedy także rozważano jak logistycznie opracować transport. I obecnie mamy taką samą sytuację. Władza chce przykryć fiasko działań ws. wraku. Więc organizuje wyjazd ekspertów, którzy mają analizować, opracować itd. Tymczasem nie ma w tej sprawie kluczowego stanowiska - czy i kiedy zwrot wraku nastąpi. Perspektywa w tej sprawie jest bardzo odległa i mglista.

Co sytuacja związana z wrakiem mówi o pozycji Polski w tym śledztwie?

Mamy wielkie zaniechania, karygodne zaniechania. Wrak to jest własność państwa polskiego. Należało więc podnosić argument eksterytorialności samolotu. Nikt nie powinien mieć dostępu do wraku. Jednak zaraz po katastrofie strona rządowa nie podnosiła tych spraw. Wydaje się, że dla rządu była wygodna sytuacja, w której nie ma w kraju żadnych dowodów, że Polacy nic nie muszą, że trzeba czekać, aż oni coś zrobią. A teraz widać, że Rosjanie rozgrywają Polskę. Oni mają w swej dyspozycji wszystko. My mamy jedynie to, co spadnie z pańskiego stołu, jedynie to, co Rosjanie zechcą nam udostępnić.

Rozmawiał TK

za: stefczyk.info

 





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.