Małgorzata Wasserman: Zwycięży uczciwość, honor, miłość do własnego kraju i swoich rodaków. Bardzo mi tego obecnie brakuje...
data:09 stycznia 2013     Redaktor: csp

Z okazji kolejnej Miesięcznicy Smoleńskiej publikujemy wypowiedź Małgorzaty Wasserman pochodzącą z książki "Lawa" [Solidarni2010, Wyd.Arcana - 2011r.].

 
 
 
 


Jeżeli do tej pory miałabym wątpliwości, który dzień w moim życiu był najgorszy, to od 10 kwietnia 2010 r. ich już nie mam. To był i zostanie najgorszy dzień w moim życiu. Ta data to koniec szczęśliwego życia dla mnie i całej mojej rodziny. Jak każda rodzina mieliśmy normalne życie, były chwile lepsze i cięższe, mniejsze i większe niepowodzenia, ale bezsprzecznie byliśmy bardzo szczęśliwi, bo byliśmy razem. Co ciekawe, byliśmy tego świadomi także wtedy. Nigdy nie zapomnę, jak w czasie ostatnich wspólnych wakacji, w sierpniu 2009 r., codziennie rano mówiłam do siebie „Boże, jak ja Ci dziękuję za wszystko, co od Ciebie dostajemy”. 10 kwietnia 2010 r. świat stanął w miejscu i nie bardzo chce iść do przodu.

Do śmierci Taty, mimo swojego wieku, nadal prywatnie czułam się dzieckiem. Mimo że życie publiczne, w tym polityczne, zawsze bacznie obserwowałam, mimo że często miałam bardzo jasne poglądy na wiele kwestii, było dla mnie oczywiste, że wystarczy o tym podyskutować w domu. Przecież był Prezydent Lech Kaczyński, Prezes Jarosław Kaczyński, mój Tata i wielu innych wspaniałych odważnych, uczciwych, mądrych ludzi, Oni walczą o dobro tego kraju, a tacy jak ja mają ich tylko wpierać i brać z nich przykład w życiu codziennym.

Nagle, w ciągu jednego dnia wielu, zbyt wielu, ich nie ma. Rozpoczyna się tragedia - nasza prywatna, ale co równie ważne, tragedia naszego kraju. Pamiętam jak dziś, jedno najsilniejsze wrażenie, gdy wracając z identyfikacji w Moskwie, myślałam: ja Jemu ( Tacie ) zaraz opowiem, co tam się działo, jak nieudolne są nasze służby, że dopuściły do mojego pobytu sam na sam z ich służbami, jaka byłam dzielna i inne wrażenia – ja Mu zaraz opowiem, On będzie wiedział co robić !!!

Wróciłam do domu bardzo zmęczona i czekałam, czekałam - ja, moja Mama, Siostra, Brat, a Tata nie wracał. Wyszedł z domu tak po prostu do pracy i już nigdy do nas nie wrócił.

Po powrocie z Moskwy musiałam podjąć jedną z pierwszych trudnych decyzji: zacząć mówić czy nie szukać problemów - przecież już wystarczająco dużo ich miałam. Mówię o trudnej decyzji, bo ja od początku byłam i jestem świadoma tego, co potrafią służby rosyjskie. My wiemy, jak działa agentura, jak można człowieka zniszczyć, skompromitować, jak wady budowlane stają się „wanną wassermanna” oraz co to znaczy czytać w gazetach i oglądać w telewizji „rurę wassermanna”, która nigdy nie istniała.

Chwila zastanowienia i odpowiedź: ja tak żyć nie chcę. Nieważne, co się będzie działo, Ci ludzie, ten Kraj, mój Tata  - Oni są warci każdej ceny. W ten sposób, ja, która zawsze wychodziłam, jak były nagrania i zdjęcia Taty, żeby mnie tylko obiektywy nie uchwyciły, nagle weszłam w czołowe starcie z tym okrutnym światem.

Poczułam na własnej skórze fałsz i obłudę tych ludzi, którzy rządzą Polską od 5 lat, Katastrofa Smoleńska pokazała ich małość, słabość i tchórzostwo. Im bardziej ich wszystkie działania okazywały się kłamstwem, tym mocniej działał PR, propaganda i tzw. “ wrzutki”. A dalej jest tylko gorzej – wystarczy się rozejrzeć - służba zdrowia zapaść, drogi zapaść, polityka międzynarodowa na kolanach, podwyżka goni podwyżkę – jak dalej żyć? Jak długo kraj może funkcjonować w oparciu o „przychylność“ dziennikarzy obwieszczających sukcesy rządu i „straszenie “ PiS.

Czekam na prawdę o tym, co się wydarzyło nad Smoleńskiem, i jestem pewna, że się doczekam. Nie znam uczucia zemsty, nie ma we mnie chęci odwetu ani kary, ale jedną rzecz chciałabym przekazać rządzącym, tzw. ekspertom i wszystkim, którzy świadomie kłamią w tej sprawie – życie jest bardzo krótkie, każdy z nas stanie tam po drugiej stronie, w obliczu Boga i Tych, którzy ponieśli śmierć 10 kwietnia 2010 r. – Ci polegli z podniesioną głową popatrzą wam w oczy, a wy Im będziecie mogli spojrzeć w twarz? Bez PR, bez krzywego zwierciadła przychylnych mediów?

Codziennie się zastanawiam, jak im musi być ciężko rano patrzeć w lustro, jak to jest, wiedzieć, że się jest kłamcą i tchórzem; przecież własnego sumienia nie zakryje nawet przerobiony stenogram z posiedzenia sejmu.

Mój Ojciec przeżył godnie swoje życie, nie wiedział, co to fachowcy od wizerunku, wiedział, że pracuje dla Polski, ciężko i uczciwie, za co płacił często bardzo wysoką cenę. Ja to wiem, że mój śp. Tata wraz z Prezydentem i innymi im podobnymi ludźmi, po swoich obywateli pojechałby nawet na koniec świata, niezależnie od tego, z której partii czy opcji byliby. Ale między tymi, którzy zginęli, a tymi, którzy nami rządzą obecnie, jest przepaść honoru, wartości, odwagi, a także metod i sposobu działania.
 
Od moich rodziców dostałam wszystko, co najważniejsze: wiarę, miłość i system wartości. Mój Tata zawsze powtarzał nam, że to bez znaczenia, jak inni postępują, ważne jest, abyśmy my byli w porządku, i ja wierzę, że każdy z nas jest tą kroplą, która wydrąży skałę. Wierzę głęboko, że jeszcze kiedyś Polską będą rządzić ludzie, tacy jak Oni, a temat aborcji, eutanazji, walki z Kościołem, legalizacji narkotyków przestaną być kluczowymi problemami kraju.
 
Zwycięży uczciwość, honor, miłość do własnego kraju i swoich rodaków. Bardzo mi tego obecnie brakuje...
 
 
Małgorzata Wasserman
 
 
 
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.