Mówią krewni Jana Rodowicza ps. „Anoda”
data:07 stycznia 2013     Redaktor: Barbara Chojnacka

W Bielańskim Ośrodku Kultury na Wrzecionie, Zespół Animatorów Kultury Rady Programowej Seniorów Bielańskich (niechaj nikogo nie zraża ta przydługa i oficjalna nazwa) zorganizował kolejne ciekawe spotkanie.

 

 

 

To był niezwykły wieczór, ciepły i serdeczny, mimo prawie zimowej już aury. W Bielańskim Ośrodku Kultury na Wrzecionie, Zespół Animatorów Kultury Rady Programowej Seniorów Bielańskich (niechaj nikogo nie zraża ta przydługa i oficjalna nazwa) zorganizował kolejne ciekawe spotkanie. Tym razem z krewnymi Jana Rodowicza ps. Anoda” „ułana batalionu ‘Zośka’”, zwanego tak z racji swojej niepospolitej odwagi, brawury i fantazji. Spotkaliśmy się na Bielanach z panią Małgorzatą Rodowicz, stryjeczną siostrzenicą legendarnego „Zośkowca” i jej synem Mateuszem oraz panem Wojciechem Rodowiczem, stryjecznym bratankiem Janka. Spotkanie, na które przyszło wielu młodych, poprowadziła pani Wanda Ablewicz.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

„Anodę” wspominaliśmy na stronie Solidarnych w wigilijny poranek, w rocznicę jego aresztowania przez UB:
http://solidarni2010.pl/11910-to-bylo-w-wigilie.html?PHPSESSID=3356da7cf9666fb44473b0f6887b320e )

 Dwa tygodnie po aresztowaniu, 7 stycznia 1949 roku, Jan Rodowicz został zamęczony w niesławnej siedzibie MBP przy  ul. Koszykowej. Miał 26 lat.

 

Dlaczego ubecy go zamordowali? Bo co do tego, że oficjalna wersja o jego samobójczej śmierci była kłamliwa, nie ma wątpliwości. Nie pierwszy to o nie ostatni „samobójca” który nie zginął z własnej ręki. Niewygodni giną nadal, w rzekomo wolnej Polsce. A potem - sprzedajni prokuratorzy, utajnione protokoły sekcji zwłok, zaginione dokumenty, tajne przez poufne. Mgła, mgła. I w czasach, gdy mordowano „żołnierzy wyklętych”, anonimowe, tajne, niegodne pochówki.Taki los miał też spotkać szczątki „Anody”, jednak rodzinie udało się go odnaleźć, ekshumować i pochować w rodzinnym grobie.

Widownia.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Aniołki

 

Ale dlaczego i jak zginał?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Małgorzata Rodowicz

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

od lewej Mateusz, Małgorarzata i Wojciech Rodowiczowie

 

To „dlaczego?” nadal nurtuje panią Małgorzatę Rodowicz. To ona, montażystka dokumentalnego filmu z 1990 roku, zaproponowała ten tytuł. Po prostu  „Dlaczego”. Zapewne ubecy torturami chcieli od niego wyciągnąć informacje o gromadzonym przezeń pieczołowicie archiwum z czasów Powstania Warszawskiego. I – przedobrzyli.

 

Jak to się stało? Posłuchajmy, co na spotkaniu na Wrzecionie mówiła pani Małgorzata.

 Pani Małgorzata Rodowicz - powitanie

 Szafa. Jak zginął "Anoda"?


Jakie pamiątki po nim zostały, gdzie teraz są?

 

 

Zegarek – relikwia. Opowiada pan Wojciech Rodowicz

 

 

Pod koniec spotkania pani Małgorzata uprzejmie ofiarowała nam dwie płytki – z filmem „Dlaczego” oraz drugim dokumentem, pt „Wycieczka” z 2007 roku, w reżyserii Marii Dłużewskiej, opowiadającym o Cmentarzu Wojskowym na Powązkach, gdzie obok bohaterów walczących o wolną Polskę, ofiar narzuconego nam przez Sowietów zbrodniczego reżymu, leżą ich kaci. Niestety uprzedzono nas, że procedura uzyskania zgody na opublikowanie tych filmów na naszym portalu byłaby zbyt zawiła i czasochłonna. Może znów pokażą je w TV, w jakichś dziwnych godzinach.

 

Przypominamy zamieszczone na naszej stronie teksty i relacje:

 

Jan Rodowicz "Anoda"

http://solidarni2010.pl/2581-jan-rodowicz-anoda.html

 

Przed gmachem byłego MBP

http://solidarni2010.pl/2631-przed-gmachem-bylego-mbp.html

 

Poniżej proponujemy obejrzenie kilku zdjęć z wieczoru na Wrzecionie.

Tym, którzy zechcieliby się pomodlić przy grobie Janka Rodowicza i jego Rodziców, przypominamy, że znajduje się on na warszawskich starych Powązkach, wejście od IV Bramy, kwatera 228, rz. I. Przyprowadźmy dzieci i wnuki i opowiedzmy im o „Anodzie” – i o innych „żołnierzach wyklętych”, o tym, dlaczego winniśmy im pamięć i jaki dług mamy wobec nich do spłacenia. Przecież to niemożliwe, by na darmo oddali życie za Polskę.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dziewczyny z Bełchatowa na grobie Anody 1 sierpnia br.

 

Coraz więcej młodych wie – i pamięta. 1 sierpnia przy grobie „ Anody” zastałam dwie młode dziewczyny, uczennice. Skąd jesteście? – zagadnęłam. – Z Bełchatowa – odrzekły. - Co roku przyjeżdżamy na Wojskowe Powązki, odwiedzić kwatery powstańcze, a zwłaszcza naszego ziomka, Bronisława Hellwiga. Ale do „Anody” też przychodzimy uśmiechnęły się, ustawiając na płycie biało-czerwone znicze.

 

Podobno nie ma przypadków... - Z rodziną Hellwigów przyjaźnili się moi dziadkowie i rodzice. Jego rodzinę pamiętam z dzieciństwa – powiedziałam. – To musi pani koniecznie przyjechać do Bełchatowa, tę rodzinę wszyscy darzymy sentymentem i wspominamy, przy ulicy Rodziny Hellwigów znajduje się w ich dawnym dworku muzeum. Czuwa nad nim dyrektor naszej szkoły. Proszę przyjechać!

 

Tak, muszę pojechać do Bełchatowa. A na Powązkach odszukać grób Bronka ps. Bruno, żołnierza Szarych Szeregów, Parasola, uczestnika akcji „Kutchera” i „Stamm”, który w 1945 zmarł wskutek odniesionych kilkakrotnie ciężkich ran. Miał 25 lat. Może Bruno i Anoda się znali? A może to nieważne. Żyją obaj i będą żyli w naszej pamięci. „Póki my żyjemy...”

 

Tekst i foto Monika Beyer

 

Zdjęcia do artykułu :
Zdjęcia do artykułu :
Wojciech Rodowicz mówi do mikrofonu
Wojciech Rodowicz mówi do mikrofonu
W.R. trzyma zegarek i mikrofon
W.R. trzyma zegarek i mikrofon
zbliżenie zegarka w pudełku
zbliżenie zegarka w pudełku
WR pozuje z zegarkiem w pudełku
WR pozuje z zegarkiem w pudełku
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.