Kartka z kalendarza - 31 grudnia 1944 / 1 stycznia 1945
data:30 grudnia 2012     Redaktor: Barbara Chojnacka

Stalinowski „rząd polski” powołała tzw. KRN („krajowa rada narodowa”) – imitacja emigracyjnej Rady Narodowej, czyli polskiego parlamentu na uchodźstwie. Trzeba podkreślić, że Stalin w swoim zewnętrznym imperium, do którego po wojnie „nasi alianci” wtłoczyli też Polskę, imitował wszelkie instytucje życia demokratycznego.

 

 

 

„Rząd” dla zrujnowanej Polski

W ostatniego Sylwestra II wojny światowej wielu Polaków składało sobie życzenia, by nadchodzący 1945 rok był szczęśliwy dla Polski i dla każdego z nas. Wojna miała się ku końcowi i chociaż od Kresów dochodziły złe wieści o sowieckich porządkach na okupowanych dalej po „wyzwoleniu” ziemiach wschodnich Rzeczypospolitej, to jednak Polacy byli pełni nadziei i wiary w lepszą przyszłość. Nawet w wykrwawionej i zrujnowanej przez Niemców po powstaniu Warszawie.

 

Tego samego dnia powstał jednak koszmarny sowiecki twór, który „unieważnił” wszystkie polskie życzenia sylwestrowe; który będzie prześladował i upokarzał Polskę prawie przez pół wieku. Stalin wymyślił tzw. „rząd” dla Polskoj Narodnoj Respubliki! Po co Polsce był „rząd”, skoro go już miała? Po to, żeby Polska nie była Polską…

Stalinowski „rząd polski” powołała tzw. KRN („krajowa rada narodowa”) – imitacja emigracyjnej Rady Narodowej, czyli polskiego parlamentu na uchodźstwie. Trzeba podkreślić, że Stalin w swoim zewnętrznym imperium, do którego po wojnie „nasi alianci” wtłoczyli też Polskę, imitował wszelkie instytucje życia demokratycznego. Było to z jednej strony robione dla Zachodu, który musiał mieć alibi, że nie zdradził Europy środkowej i wschodniej, zwłaszcza Polski, bo przecież postawił „warunek”, że mają się tam odbyć „demokratyczne wybory”! Ciemnota na Zachodzie oraz „pożyteczni idioci” spośród „postępowej inteligencji”, fani Stalina, kupili te brednie. Z kolei rzesze ludzi w Polsce – zastraszonych lub obojętnych na sprawy narodowe lub po prostu zdemoralizowanych przez wojnę – też miało alibi, że nie służy obcemu państwu, tylko „demokracji”. W mniejszym gronie mówili, że mądry człowiek musi „iść z prądem”. Do tego terror wprowadzony przez sowiecką policję polityczną w Polsce i mamy odpowiedź na fenomen wielotysięcznych pochodów z okazji „święta międzynarodowego proletariatu”! Mamy odpowiedź na łzy po śmierci Stalina oraz haniebne wiersze Szymborskiej i jej podobnych piewców „wodza światowego proletariatu”! Zresztą, wystarczy spojrzeć na współczesne zdjęcia z Korei Północnej, po śmierci tamtejszego „wodza narodu”, by zrozumieć tajemnicę sukcesów komunizmu typu bolszewickiego…

 

Utworzenie przez Stalina nielegalnego „rządu polskiego” było przygrywką do skomplikowanej gry, na końcu której Zachód cofnie w lipcu 1945 uznanie legalnemu rządowi RP na uchodźstwie, sojusznikowi Zachodu w śmiertelnych zmaganiach z Hitlerem Cóż za hańba dla „wolnego świata”!

 

Nie można wykluczyć, że ta gra Stalina była w pełni uzgodniona z Rooseveltem i Churchillem. To przecież Churchill, wbrew poważnym przywódcom polskim na uchodźstwie (m.in. gen. Władysławowi Andersowi), wyśle najpierw do Moskwy, potem do Warszawy największego polskiego błazna politycznego tamtego dramatycznego czasu – Stanisława Mikołajczyka. Mikołajczyk stworzy Polakom fałszywe złudzenia, co do możliwości „demokratyzacji” systemu sowieckiego w Polsce, wyciągnie ich z konspiracji do PSL-u (od tej pory UB wiedziało, kto jest do odstrzału…), potem ucieknie (prawdopodobnie z pomocą NKWD-UB…) i pozostawi nas na pastwę losu. Przede wszystkim zaś był Mikołajczyk listkiem figowym na enkawudowskim, stalinowskim „rządzie” (zgodził się przyjąć funkcję wicepremiera) i Zachód mógł już odetchnąć. Zrobił wszystko, co trzeba dla Polski! Przecież wicepremierem w kraju jest były premier legalnego rządu na uchodźstwie! A jeszcze Churchill opowiadał, że postawił Stalinowi „twarde warunki”: trzeba „dokooptować” do jego „rządu” polityków polskich z emigracji! Trzeba przyznać, że w całych długich dziejach Polski nie mieliśmy sojuszników równie obłudnych i bezwzględnie konsekwentnych w swoich planach wobec Polaków, z którymi „nie wiadomo, co zrobić”!

 

„Premierem” stalinowskiego „rządu” została kreatura znana już z tzw. KRN, czyli Edward Osóbka-Morawski. Stalin nie chciał za premiera Bieruta. Na tym etapie… Po co straszyć Zachód i Polaków zausznikiem sowieckim (szkolonym w roku 1925 w Moskwie w mundurze oficera NKWD), kiedy jest pod ręką „socjalista”. „Wicepremierami” zostali Władysław Gomułka z PPR (wówczas obywatel sowieckiej Ukrainy – do końca życia z tego nie zrezygnował!) i Stanisław Janusz z koncesjonowanego przez sowieciarzy tzw. SL („stronnictwa ludowego”). Do tego, jako minister obrony, przedwojenny aferzysta, wydalony z Wojska Polskiego za korupcję, agent sowiecki, zwerbowany w Paryżu – Michał Łyżwiński, znany bardziej pod fałszywym nazwiskiem Żymierski i okupacyjnym pseudo „Rola”. Wyjątkową kreaturą w tym „rządzie” był przedwojenny parobek po 3 klasach szkoły powszechnej i „studiach” partyjnych w Moskwie – Stanisław Radkiewicz – zaufany sowiecki enkawudzista, „minister” od „bezpieczeństwa publicznego”.

 

Powstanie sowieckiego „rządu” dla Polski jest jedną z najbardziej upiornych kart polskiej historii XX wieku. Była to bowiem zapowiedź wieloletniego zniewolenia narodu polskiego, który cieszył się suwerennością zaledwie przez dwie międzywojenne dekady.

 

Piotr Szubarczyk

 

 

 

Na zdjęciu: Podstępny bolszewicki tyran wiedział, że kaganiec należy zakładać Polakom powoli. Pod koniec roku 1944 agencja TASS opublikowała to zdjęcie. Stalin wręcza polskiego orła [!] swoim „polskim” kolaborantom. To „padarok” dla Warszawy! Trudno sobie wyobrazić większy cynizm! Obok Stalina drugi zbir i polakożerca Wiaczesław Mołotow. Obydwaj podpisali się 4 lata wcześniej na rozkazie o zamordowaniu 21.857 polskich oficerów i więźniów politycznych, w ramach zbrodni katyńskiej.

Obłuda i kłamstwo w żywe oczy oraz umiejętnie udawane oburzenie na polskich „niewdzięczników” „wyzwolonych” przez krasną armię, to szczególna umiejętność zbrodniarzy bolszewickich (przedtem kamratów Hitlera), którą podkreślają polscy świadkowie historii z tamtych lat.

Za agencją TASS zdjęcie opublikował tez wydawany w Lublinie polskojęzyczny, sowiecki szmatławiec „Głos Ludu” – organ PPR, przerobiony potem na organ PZPR „Trybuna Ludu”.

 

 

Źródło: http://wolnapolska.pl/index.php/item/31-grudnia-1944.html?category_id=5

 






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.