71. rocznica  śmierci Jana Rodowicza "Anody"
data:22 grudnia 2012     Redaktor: Barbara Chojnacka

Jan Rodowicz  "Anoda" zmarł 7 stycznia 1949 roku, najprawdopodobniej na skutek brutalnego pobicia - według funkcjonariuszy UB popełnił samobójstwo wyskakując z okna (może został z niego wyrzucony). O śmierci syna rodzice zostali powiadomieni dopiero 1 marca 1949 roku. Dzięki znajomemu grabarzowi udało się odnaleźć jego zwłoki i przenieść do rodzinnego grobowca na Starych Powązkach.
18.12.2018r. - w przededniu 70.rocznicy aresztowania "Anody" na murze jego rodzinnej kamienicy przy ul.Lwowskiej 7 odsłonięto pamiątkową tablicę [zdjęcie przedstawia dawny widok].    
Instytut Pamięci Narodowej wyremontował rodzinny grób Rodowiczów znajdujący się na Starych Powązkach w Warszawie. Na płycie nagrobnej zostało postawione popiersie przedstawiające Jana Rodowicza - foto poniżej za https://ipn.gov.pl/.

 
 
Przypominamy okoliczności aresztowania "Anody"
 
To było rankiem w Wigilię 1948 roku. Do drzwi mieszkania państwa Rodowiczów, rodziców Jana Rodowicza ps.„Anoda”, legendarnego żołnierza Szarych Szeregów, porucznika AK, niestrudzonego kronikarza batalionu „Zośka” i powszechnie lubianego, zdolnego i uroczego młodego człowieka, ktoś się głośno dobijał.

Pani Rodowiczowa od razu wiedziała, kto. Poszła do pokoju syna i powiedziała: przyszli do ciebie koledzy... Dała mu opłatek, aby się podzielił ze współwięźniami. Żywego go już nigdy nie zobaczyła.

Ubecy zabrali Anodę z tego właśnie domu, przy ulicy Lwowskiej 7, mieszkania 10, do katowni, jaką było Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego (cóż za straszliwa ironia, ta nazwa...) przy Koszykowej róg Al. Ujazdowskich. Tam go przesłuchiwali i torturowali, usiłując wydobyć informacje o archiwum, jakie gromadził.

Dwa tygodnie po aresztowaniu już nie żył.

Po prawie dwóch miesiącach prokuratura takim oto pismem powiadomiła rodziców:

http://www.zopa.rawelin.com/z302.htm
 
Pismo Naczelnej Prokuratury Wojskowej WP z 1 marca 1949 roku:
 
Ob. Kazimierz Rodowicz Warszawa ul. Lwowska 7 m.10
Zawiadamiam, że syn Obywatela Jan Rodowicz, zatrzymany 24 XII 1948 r. przez przedstawicieli władz Bezpieczeństwa Publicznego pod zarzutem popełnienia przestępstwa z art. 86 KKWP w dniu 7 stycznia 1949 r. popełnił samobójstwo wyskakując z okna podczas przeprowadzania go z aresztu. Mimo natychmiastowej pomocy lekarskiej udzielonej przez lekarza ppłk. Kazimierza Rusiniaka, zgon nastąpił w chwili po wypadku. Sekcja zwłok przeprowadzona w dniu 8 I 1949 r. przez dr. Zygmunta Rusaczewicza wykazała, iż przyczyną zgonu był krwotok tętnicy głównej. Zwłoki Jana Rodowicza pochowane zostały w dniu 12 I 1949 r. na Cmentarzu Miejskim na Powązkach w Warszawie.
Proszę o osobiste przybycie do Naczelnej Prokuratury Wojskowej, względnie o skierowanie osoby posiadającej urzędowo potwierdzone pełnomocnictwo, celem odebrania depozytu, pozostałego po zmarłym Janie Rodowiczu oraz pieniędzy, zakwestionowanych podczas rewizji domowej.

Szef Wydziału Nadzoru Prokuratorskiego
nad Śledztwem w Sprawach Szczególnych
(Dytry Mieczysław, mjr)

 

za: http://www.pw.edu.pl/miesiecz/1998/12/bipw003.html

Matka Anody nigdy nie uwierzyła w samobójczą śmierć swego bohaterskiego syna. Do końca życia dopominała się o prawdę. Bezskutecznie. Pewnego dnia złożył jej wizytę mężczyzna, który był świadkiem ostatnich chwil życia Janka. Opowiedział jej, w jaki sposób go zamęczono. Pod warunkiem, że zachowa tę informację dla siebie. Chodziło o jej bezpieczeństwo. Pani Rodowiczowa dopiero przed śmiercią podzieliła się tą informacją z rodziną.

Opowiada o tym pani Małgorzata Rodowicz, krewna Anody, w dokumentalnym filmie „Wycieczka” (2007 r.) reżyser Marii Dłużewskiej, ostatnio laureatki tegorocznej Nagrody Głównej SDP za film „Pogarda”. Film ten był kilkakrotnie pokazywany w telewizji.

O spotkaniu z p. Małgorzatą, jej synem Mateuszem oraz stryjecznym bratem Janka, p. Wojciechem Rodowiczem opowiemy w rocznicę śmierci Anody. Dodajmy, że w dniach 6 i 7 stycznie przy jego kamieniu na dziedzińcu Ministerstwa Sprawiedliwości tradycyjnie przychodzą pomodlić się i zapalić znicze ci, którzy go jeszcze go pamiętają – a pozostała już ich garstka – oraz ci, którzy o nim pamiętają. A o żołnierzach wyklętych pamięta coraz więcej ludzi. I to młodych, co tak bardzo cieszy.

Dzieląc się opłatkiem w Wigilię i Boże Narodzenie pamiętajemy o Janku Rodowiczu i o wszystkich znanych i nieznanych żołnierzach wyklętych... o wszystkich, którzy oddali życie za Ojczyznę, aby była wolna, niepodległa, suwerenna, wierna Bogu, Krzyżowi i Ewangelii. Aby była na miarę naszych niespełnionych jeszcze marzeń i oczekiwań. Mamy do tego prawo. Ufamy, że zostaną one spełnione.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Z archiwum:

W 67 rocznicę śmierci bohatera Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro złożył wieniec pod tablicą poświęconą Janowi Rodowiczowi ps. Anoda, który 7 stycznia 1949 r. zginął w trakcie prowadzonego śledztwa przez Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego w dzisiejszej siedzibie Ministerstwa Sprawiedliwości, gdzie w latach 1945-1954 więzieni byli działacze podziemia niepodległościowego. W uroczystości udział wzięli żołnierze Batalionu „Zośka”.

Zdjęcia do artykułu :
Zdjęcia do artykułu :
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.