Amerykanie polskiego pochodzenia łatwo się nie poddadzą
data:11 grudnia 2012     Redaktor: Barbara Chojnacka

Odpowiedź Białego Domu na petycję wzywającą władze Stanów Zjednoczonych do poparcia międzynarodowego śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej wywołała poruszenie wśród Amerykanów polskiego pochodzenia. Ludzie, którzy od tylu miesięcy nie ustają w wysiłkach, by zainteresować administrację w Waszyngtonie sprawą wyjaśnienia przyczyn katastrofy Tu-154M, skrzyknęli się mejlowo i telefonicznie. Jedno jest pewne – łatwo się nie poddadzą.



Przeglądam stertę mejli, jakie do mnie dotarły po oficjalnym ogłoszeniu na stronie Białego Domu informacji, że władze USA nie mają zamiaru ingerować w śledztwo smoleńskie. Piszą przedstawiciele wszystkich środowisk polonijnych za oceanem. Wielu spośród tych ludzi nie mówi już dziś po polsku, ale kraj ich przodków wciąż jest im bliski, a sprawa wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej leży im na sercu w sposób szczególny.

Amerykanie polskiego pochodzenia piszą, że są oburzeni „kaleką reakcją Białego Domu”. Można powiedzieć, że trwa mejlowa burza mózgów, w której każdy z jej uczestników proponuje rozwiązania mogące pośrednio wymóc na administracji Baracka Obamy zmianę stanowiska.

Niektórzy są przekonani, że najlepszym wyjściem byłoby zwołanie masowej demonstracji przed Białym Domem. Inni nadal wierzą w procedury, twierdząc, że być może jeszcze nie wykorzystano wszystkich argumentów, by uświadomić prezydentowi Obamie, jak kluczowe dla wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej jest powołanie międzynarodowego, niezależnego gremium.

Jednym z możliwych rozwiązań, jakich można się też chwycić, jest wystosowanie wspólnego wniosku do prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej (PAC) Franciszka J. Spuli z apelem o pełną mobilizację wszystkich 30 wydziałów stanowych PAC. Gdyby prezes PAC wyraził zgodę, umożliwiłby tym samym podjęcie konkretnych działań, obejmujących całe Stany. Najważniejsze działanie polegałoby na nawiązaniu kontaktu z kongresmenami związanymi z wydziałami PAC i zaapelowanie do nich o pomoc legislacyjną. Po pierwsze należałoby nakłonić senacki Komitet Spraw Zagranicznych do poparcia projektu rezolucji wzywającej do powołania międzynarodowej komisji śledczej ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej. Polscy Amerykanie mają pełne prawo, by domagać się od reprezentujących ich kongresmenów wsparcia i pomocy w ważnej dla nich sprawie.

Odpowiednia rezolucja ws. umiędzynarodowienia śledztwa smoleńskiego trafiła do wyższej izby Kongresu, czyli Senatu, już 2 maja 2011 r. Zabiegająca o powołanie międzynarodowego komitetu ds. zbadania katastrofy smoleńskiej Concurrent Resolution 14 została zainicjowana (zasponsorowana) przez senatora Richarda Burra z Karoliny Płn. Amerykańska Polonia wciąż czeka na głosowanie tej rezolucji, ale patrząc realistycznie, trudno sobie wyobrazić, by ze względu na okres świąteczno-noworoczny nastąpiło ono jeszcze w tym roku. Dlatego też część środowiska amerykańsko-polskiego postanowiła wystąpić do senatora Richarda Burra z prośbą o przedłużenie sponsorowania rezolucji ws. Smoleńska tak, by nie została zamknięta droga do jej głosowania w 2013 r. Myślę, że dzięki mobilizacji w Kongresie wpływowe i dobrze zorganizowane środowiska Amerykanów polskiego pochodzenia mogą rzucić wyzwanie administracji prezydenta Obamy. Najważniejsze to się nie poddawać. Musimy się dowiedzieć, co naprawdę wydarzyło się 10 kwietnia 2010 r.



John Czop – amerykański dziennikarz i publicysta polskiego pochodzenia, znany i ceniony działacz polonijny, jego artykuły ukazują się m.in. na łamach anglojęzycznego tygodnika polonijnego „The Post Eagle”

Autor:
 
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.