Prawie miesiąc temu, na naszym portalu został opublikowany list stowarzyszenia Polonia Restituta w sprawie utraty majątków polskiej emigracji w Wielkiej Brytanii. Jego działacze opracowali specjalny raport dot. "grabieży" tych posiadłości. Dziś publikujemy jego kolejny fragment.
Sprzedaż Fawley Court oraz ekshumacje szczątków wybitnych Polaków nie miałyby miejsca gdyby nie ciche poparcie instytucji brytyjskich, głównie Charity Commission, policji, prokuratury i angielskiej jurysprudencji.
Na przykład, w najbardziej oczywistej sprawie nielegalnej ekshumacji św.p. Witolda Orłowskiego, dokonanej przez ks. Jasińskiego (ksiądz przyznał się do ekshumacji bez licencji) z jednej z mariańskich nieruchomości w Hereford, sąd koronny w Worcester uznał, że nie ma pewności, co do tego czy szczątki były ludzkie (!), Po czym uniewinnił księdza. O tej bulwersującej decyzji pisał min. Daily Mail w artykule pt.: ‘catholic priest charged with ‘body snatching’ after remains of child ‘saint’ were exhumed from British grave’.
W przypadkach usuwania urn z kolumbarium z krypty kościoła św. Anny, dokonanych przez księży bez wymaganej licencji, Minister Sprawiedliwości stworzył nową interpretację miejsca pochówku, w rezultacie pomagając Marianom dokonać świętokradztwa za prawnym przyzwoleniem.
Po tym jak Polska została oddana Rosji w Jałcie my Polacy, nie powinniśmy mieć już chyba wątpliwości, co do podejścia brytyjskiego establishment 'u do spraw polskich. Resztki złudzeń powinien rozwiać wyrok Sądu Najwyższego Wielkiej Brytanii, z dnia 13-tego sierpnia 2012r. w sprawie ekshumacji św. p. ks. Jarzębowskiego.
Otóż w 2009 roku Marianie złożyli wniosek do Ministra Sprawiedliwości o licencje na ekshumacje św. p. ks. Jarzębowskiego, którego szczątki zostały pochowane w 1964r., na terenie Fawley Court, zgodnie z jego ostatnią wolą. Na pogrzebie św. p. ks. Jarzębowskiego, twórcy Kolegium Bożego Miłosierdzia, wybitnego duchownego, zjawili się polscy i angielscy dygnitarze, w tym generałowie polskich sił zbrojnych.
Jednym z podstawowych warunków umowy kupna/sprzedaży pomiędzy Marianami, a nabywcą, Cherrilow Ltd (spółką zarejestrowaną na wyspie Jersey, reprezentowaną przez niejaką Aidę Hersham) było pozbycie się wszystkich obciążeń na nieruchomości, łącznie z grobami, za co Marianie mieli otrzymać dodatkowe £3,5mln.
A zatem, w 2009r. Marianie złożyli wniosek o ekshumację, podając się za najbliższych krewnych św. p. ks. Jarzębowskiego. Tymczasem, kuzynka św. p. ks. Jarzębowskiego, Pani Elżbieta Rudewicz, wraz z Komitetem, złożyli wniosek o wstrzymanie licencji i dokonanie rewizji administracyjnej decyzji.
Pierwsza rozprawa w tym przedmiocie odbyła się w październiku 2011r., kiedy sąd odrzucił argumenty Pani Rudewicz.
Sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego, który przeprowadził przesłuchanie w marcu 2012r. Powódka zwróciła uwagę sądu na szereg aspektów, które miały podważyć racjonalność decyzji ministra.
Najbardziej istotny argument, odwołujący się do istniejącego w prawie domniemania o nienaruszalności szczątków ludzkich, został przez sąd oddalony, jako nieaplikujący się do świeckich licencji.
Dziwnym dość zabiegiem ze strony Ministra Sprawiedliwości było odejście od przyjętej do tej pory interpretacji 'najbliższego krewnego' (kluczowej w tej sprawie) i zaakceptowania konstytucji mariańskiej, która za najbliższych krewnych uznaje braci zgromadzenia. Minister nie wyjaśnił, dlaczego wewnętrzne przepisy jakiegoś Zgromadzenia miałyby mieć pierwszeństwo nad przepisami prawa cywilnego, jeżeli sprawa toczy się w sądzie cywilnym i dlaczego akurat przy tej okazji prawa kościelne mają zastosowanie do świeckich licencji.
Być może należałoby, w sytuacji, gdy dwie strony roszczą sobie status 'osób najbliższych', przyjrzeć się motywom ich działań. Ciekawe, że sąd nie przejął się obietnicą £3,5mln, które Marianie mieli uzyskać ze sprzedaży uznając, że nie na tej podstawie wydał minister zgodę na licencję.
Sąd zaakceptował argument Marianów, którzy twierdzili, że ich intencją jest przeniesienie św. p. ks. Jarzębowskiego na cmentarz w Henley on Thames, tak, aby mógł on połączyć się z innymi braćmi, pomimo że powódka przeciwstawiała się, twierdząc, że gdyby taka była ich prawdziwa intencja zrobiliby to już dawno temu.
Minister Sprawiedliwości dalej argumentował, że wierni maja prawo mieć dostęp do grobu, który nie będzie łatwy teraz, kiedy nieruchomość została sprzedana. Powódka podkreślała, że osoby, które będą zainteresowane odwiedzeniem grobu, sprzeciwiają się ekshumacji i sprzeciwiali się sprzedaży ośrodka. Odniosła się przy tym do 2000 listów protestacyjnych przesłanych przez społeczność polską do Ministra Sprawiedliwości.
Ponadto powódka zwróciła uwagę sądu na wagę prawną, jaką przypisuje się ostatniej woli zmarłego. Ostatnią wolą św.p. ks. Jarzębowskiego było być pochowanym na terenie Fawley Court, a wolą księcia Radziwiłła, fundatora kościoła św. Anny było być pochowanym obok św.p.ks. Jarzębowskiego. W przypadku przeniesienia grobu dwa ważne atestamenty zostałyby naruszone.
W swoim końcowym wyroku Sąd Apelacyjny odrzucił argumenty powódki i uznał, że minister ma władzę uznaniową i poza obowiązkiem działania racjonalnie i w granicach prawa (również praw człowieka) nie ograniczają go żadne domniemania.
Ten wyrok był w rzeczywistości usankcjonowaniem arbitralnej władzy ministra. Bo co tak na prawdę oznacza, ze decyzja musi być racjonalna? Przecież zgoda na ekshumację, na przykład w celu uzyskania korzyści majątkowej, może być uznana za jak najbardziej racjonalną.
A co właściwie oznacza, że decyzja ma być zgodna z prawem, jeżeli prawo nie jest jasno określone, opiera się na różnych kazusach oraz luźnych przewodnikach (tzn. home office guidelines), których statusu prawnego ani sąd ani Minister Sprawiedliwości nie byli w stanie ocenić podczas rozprawy?
Co to są wreszcie prawa człowieka, bo ile wiadomo, w tym kontekście, to są tylko te prawa, które opisuje Europejska Konwencja o Ochronie Praw Czlowieka i Podstawowych Wolności (inkorporowana w Wielkiej Brytanii poprzez Human Rights Act 1998), a one ograniczają się jedynie do wąsko rozumianego katalogu praw.
Poza zdawkowymi informacjami, żadna z gazet polonijnych nie pisała o tym skandalicznym wyroku.
W maju 2012 Pani Rudewicz złożyła wniosek o pozwolenie na apelację do Sądu Najwyższego powołując się na art. 9 (prawo do manifestacji swoich przekonań religijnych) Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Czlowieka i Podstawowych Wolności.
W tej istotnej sprawie narodowej tylko 3 organizacje zgłosiły swoje wnioski prawne na piśmie: Polonia Restituta, Alice Baker Trust oraz Fawley Court Old Boys Association. Warto zwrócić uwagę, że za św.p. ks. Jarzębowskim nie ujęła się ani Polska Misja Katolicka, ani polska ambasada/konsulat, ani żadna z większych organizacji polonijnych.
Podstawą apelacji Polonii Restituty było podważenie obowiązującej interpretacji aktu o chowaniu zmarlych (Burial Act 1857) sekcji 25, zgłasza interpretacji określenia 'ziemia konsekrowana'.
To określenie ma istotne znaczenie gdyż wyznacza właściwą jurysdykcję. Jeżeli ziemia jest uznana za ziemie konsekrowaną, wnioskujący o ekshumację musi uzyskać zgodę sądu kościelnego.
Tymczasem, według interpretacji Home Office'u określnie ‘konsekrowany’ oznacza jedynie ziemię konsekrowaną zgodnie z rytuałem kościoła anglikańskiego. Ziemie konsekrowane przez inne kościoły nie podlegają prawu kościelnemu, lecz władzy świeckiej Ministra Sprawiedliwości.
Jest to oczywiście ustawa o charakterze jawnie dyskryminującym na tle religijnym. Warto wspomnieć, że ustawa została powołana do życia w XIX, w czasie, kiedy dyskryminowano katolików w Wielkiej Brytanii i promowano kościół stanowy.
Polonia Restituta poprosiła sąd o zastosowanie szerszej interpretacji określenia ‘konsekrowany’, tak, aby zapewnić legalną ochronę wszystkim ziemiom konsekrowanym w Anglii. Taka interpretacja byłaby zgodna z art. 7 Deklaracji Praw Człowieka z 1948,
adoptowanej przez Wielka Brytanię.
Biorąc pod uwagę, że kościół w Fawley Court oraz przylegle kościołowi tereny zostały konsekrowane przez katolickiego biskupa Northampton w 1973, ziemia uzyskała charakter sakralny i powinna podlegać jurysdykcji kościoła katolickiego.
Marianie oczywiście twierdzili, że kościół i przylegle tereny zostały zdekonsekrowane, ale jeżeli tak się stało to zostało to uczynione ze złamaniem Kanonu 1222. Reguła ta stanowi, że dekonsekracja wymaga zgody osób, które mogą rościć sobie prawa do kościoła. Osobą, które takie prawa rościła był spadkobiercą fundatora, Jan Radziwiłł, który nie tylko nie wyraził zgody na dekonsekrację, ale złożył również sprawę sądową przeciwko Prowincji Marianów w Polsce.
Alice Baker Trust, organizacja charytatywna, która zajmuje się doradztwem w sprawach dotyczących ekshumacji, zwróciła uwagę Sądowi Najwyższemu, że destrukcja grobów za przyzwoleniem władz brytyjskich miała już miejsce w przeszłości. Otóż w roku 1993 Home Office wydał licencję na ekshumację firmie budowlanej w Halifax co doprowadziło do destrukcji grobów weteranów II wojny światowej. Sąd rejonowy odrzucił roszczenie jednego z weteranów uznając, że ustalenie, jakie obowiązuje prawo w Anglii tym przedmiocie będzie zbyt kosztowne dla sądu (!).
Organizacja ta potwierdziła również, że samo pojęcie konsekracja zostało zapożyczone przez kościół anglikański od kościoła katolickiego i dlatego oba kościoły powinny mieć w tym względzie równy status prawny.
Fawley Court Old Boys Association powoływało się na poszanowanie szczątków zmarłych obecne w różnych kulturach na całym świecie oraz podkreślało, że działania Marianów kwalifikują się do świętokradztwa.
13-tego sierpnia 2012 Sąd Najwyższy wydał decyzję w tej sprawie uznając, że wniosek o prawo do apelacji został odrzucony, gdyż (uwaga) apelująca nie podniosła żadnego argumentu prawnego istotnego z punktu widzenia społecznego (!). Sąd ewidentnie zignorował apelacje interwenientów ubocznych, nie ustosunkowując się do ich opinii, ani nie informując ich o decyzji.
Należy wspomnieć, że sądy w Anglii wydają werdykty w imieniu królowej. Minister Sprawiedliwości nosi ponadto tytuł strażnika królewskiego sumienia (ang. Keeper of Royal Consciousness), a królowa nosi tytuł obrońcy wiary (ang. Defendor of Faith).
Jak zatem można pogodzić te tytuły z tak skandalicznym wyrokiem, który godzi w prawa ludzkie do poszanowania pomięci o zmarłych, ich ostatniej woli oraz ich dorobku oraz w prawa boskie zakazujące naruszania grobów zmarłych?
Krótko po odrzuceniu wniosku złożonego do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, dnia 31-go sierpnia 2012, przed godziną 6: 30 rano Marianie ekshumowali na lokalny cmentarz Fairmile Cemetery w Henley on Thames, Oxfordshire, doczesne szczątki św.p. ks. Józefa Jarzębowskiego. O terminie ekshumacji nie powiadomili ani krewnej, Pani Elżbiety Rudewicz, ani społeczności polskiej. Fakt, że na grobie św.p. ks. Jarzebowskiego, tego wybitnego społecznika i duchownego, nie postawiono nawet brzozowego krzyża, wskazuje nie tylko na prawdziwe motywy ekshumacji, ale również na chęć celowego zamanifestowania pogardy do całego Narodu Polskiego i wiary katolickiej.
Jest, zatem ewidentne, że za sprzedażą Fawley Court i ekshumacją grobów Polaków nie stali tylko księża Marianie, ale wiele wpływowych osób, najprawdopodobniej o antypolskim/antykatolickim nastawieniu, co również wyjaśnia postawę instytucji brytyjskich w tej sprawie.