Jacek Kazimierski: Zamiast się integrować, znowu się dzielimy
data:12 listopada 2012     Redaktor: dg

Poniżej publikujemy refleksje Jacka Kazimierskiego z zarządu Solidarnych 2010 na temat przebiegu niedzielnego Marszu Niepodległości.

 
To nie był jeden Marsz Niepodległości środowisk patriotycznych. Narodowcy nie przeszli tym razem obok pomnika Piłsudskiego, a Kluby Gazety Polskiej szły na samym końcu „razem, ale osobno” (zachowując duży dystans do głównego pochodu, co najlepiej było widoczne pod pomnikiem Dmowskiego). Kiedy Kluby Gazety Polskiej doszły do pomnika Dmowskiego, policja pozwoliła wszystkim na przejście pod pomnik Piłsudskiego. Ja szedłem w grupie Solidarnych 2010, najpierw z głównym pochodem, a potem z KGP i doszliśmy pod pomnik Piłsudskiego. Wcześniej policja też zatrzymała marsz, a pomimo tego, po negocjacjach, marsz "poszedł" dalej.

Uważam zdecydowanie, że marsz mógł i powinien przejść obok pomnika Piłsudskiego i Dmowskiego, według mnie świadczy o tym właśnie wypowiedź Prezesa Stowarzyszenia "Marsz Niepodległości" W. Tumanowicza: "zasugerowano" zmianę trasy. Co też NIESTETY uczyniliśmy". Mój żal odnośnie podziałów dotyczy też kolejnej części wypowiedzi p. Tumanowicza (i nie dotyczy Narodowców): "Mówienie o tym jakoby to była złośliwa decyzja organizatorów Marszu Niepodległości, wpisuje się w tendencje rozbijania coraz to mocniej zorganizowanego i zjednoczonego narodu" (link: http://wpolityce.pl/artykuly/40476-organizator-marszu-niepodleglosci-to-policja-zabronila-nam-przejscia-pod-pomnikiem-pilsudskiego). Narodowcy na bazie marszu chcą stworzyć ruch społeczny (partię?) i jeśli tak się stanie, nawet dzisiejsza, niedoskonała formuła marszu, przestanie istnieć. Zamiast się integrować, znowu się dzielimy.

To będzie kontrowersyjne pytanie: czy w dramatycznej sytuacji kraju, niszczenia polskiej suwerenności przez zdrajców polskiej racji stanu z Tuskiem na czele, nie powinniśmy jednoczyć się wokół spraw fundamentalnych (także 11 Listopada)? Czy zdajemy TEN egzamin z patriotyzmu?

Nie bójmy się konstruktywnej krytyki i odważnie szukajmy pozytywnych rozwiązań. Musimy uświadomić sobie, że mamy też słabe strony i trzeba o tym mówić, a przede wszystkim z tymi słabościami walczyć.
 
Jacek Kazimierski
 
(członek zarządu Stowarzyszenia Solidarni 2010)





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.