- Chciałem poinformować o skutkach i zapytać o powody katastrofalnej, zupełnie niemądrej decyzji, o zatrzymaniu inwestycji w elektrowni Ostrołęka - mówił Czartoryski.
Poseł PiS przypomniał, że od kilku lat najbardziej zaawansowany projekt energetyczny w północno-wschodniej Polsce to właśnie budowa nowej elektrowni w Ostrołęce. Inwestycja miała zapewnić bezpieczeństwo energetyczne Polski i być elementem mostu energetycznego z krajami nadbałtyckimi.
- Cóż takiego się stało, że w trakcie rozpędzonej budowy zatrzymano tę inwestycję z dnia na dzień?- pytał Czartoryski. - Do tej pory zgromadzono wszystkie wymagane dokumenty bez jakichkolwiek przeszkód. Rozpoczęto też fizycznie budowę. Z moich informacji wynika, że wydano 200 milionów złotych do momentu zatrzymania tej inwestycji. Cóż takiego się stało, że zatrzymano ją teraz? - dopytywał poseł.
- Pojechaliśmy z senatorem Robertem Mamątowem do siedziby spółki, do Gdańska w dniu wczorajszym i od godziny 10 do godziny 18 nikt z władz spółki z nami nie rozmawiał. Chcieliśmy poprosić o dokument, jakim jest protokół (z posiedzenia - przyp. red) zarządu Energa, prawdopodobnie z 14 września, czyli tego zarządu, na którym podjęto decyzję o zatrzymaniu tej inwestycji. Nie otrzymaliśmy tego protokołu. Dopiero po przybyciu policji, około godz. 14, rozmawiał z nami jeden z dyrektorów, który stwierdził, że wiceprezes wyszedł i jest poza spółką, prezesa nie ma i nikt nam nie wyda tych dokumentów. Na to nie trzeba zgody prezesa - zaznaczył Arkadiusz Czartoryski