"SMUTNY KONIEC”
data:08 września 2012     Redaktor: GKut

Niejednokrotnie w dyskusjach na forum portalu ,,Solidarni 2010”,  jak i w kolejowym gronie zadawaliśmy sobie pytanie: dlaczego tak zły jest stan polskiej kolei? Padały rozmaite argumenty: że nierentowna, że źle zarządzana, że przestarzała i wszystko się w niej sypie. Tak, z pewnością tak jest! Ale upadek kolei zbiegł się również z likwidacją mniejszych lub większych zakładów, które były przez kolej obsługiwane, czyli pozwalały jej zarabiać na przewozach pracowników i towarów.


Widać to na przykładzie podwarszawskiego Pruszkowa, niegdyś robotniczego miasta o bogatej, kolejowej tradycji. To właśnie dzięki kolei Pruszków osiągnął swój rozwój, to dzięki znakomicie funkcjonującym liniom Kolei Warszawsko — Wiedeńskiej oraz Elektrycznej Kolei Dojazdowej (dzisiejsza WKD) ma po dziś dzień najlepsze spośród podwarszawskich rniast połączenie ze stolicą.
To dzięki nieistniejącym już dziś, powstałym w 1892 roku Zakładom Naprawczyrn Taboru Kolejowego kilka tysięcy Pruszkowian miało w swoim mieście pracę na kolei i dla kolei.
Codziennie też każdego ranka najpierw parowe, a od 1936 roku elektryczne pociągi podmiejskie dowoziły mieszkańcow okolicznych miejscowości: Brwinowa, Milanówka, Grodziska Mazowieckiego do pruszkowskich zakładów pracy. A było ich niemało. Bo choć wspomniane już przeze mnie ZNTK były największym pracodawcą w mieście, to istniały jeszcze przecież Zakłady Porcelitu Stołowego Pruszków, Fabryka Ołówków ,,Majewski i S-ka”, Centrum Badawczo — Konstrukcyjne Obrabiarek, Fabryka ,,Mechanicy”, Rzeżnia Miejska, Wytwórnia Ultramaryny w Domaniewie i wiele innych, mniejszych zakładów i zakładzików. Wszystke te zakłady korzystały z transportu kolejowego, miały własne bocznice, rampy załadunkowo — wyładunkowe, a nawet  ...tabor (,,Porcelit” korzystał na przykład z własnej lokomotywy  manewrowej SM O3, która załadowane do towarowych wagonów wyroby ,,podciągała” do bocznicy Komorów WKD — Pruszków PKP, gdzie przejmowała skład silniejsza SM 3O lub SM 31 należąca do PKP).                              
Dziś po tych zakładach nie ma już śladu, w 2005 roku cały teren przejął od syndyka masy upadłościowej deweloper i wybudował osiedle na 650 mieszkań.(zdj. nr 2, 3, 4, 5, 6, 7) Ostał się jedynie zabytkowy pałacyk pierwszego właściciela fabryki — Jakuba Teichwelda, popadający w coraz wiekszą ruinę.(zdj. nr.  8, 9) Straszą również zaniedbane zabudowania tak zasłużonej dla obronnosci Polski i Pruszkowa "Fabryki Stowarzyszenia Mechaników" (to tu produkowano przed wojną znakomite frezarki serii SA Cincinatti i wiertarki stołowe oraz dzialka przeciwpancerne Wz.36 na licencji Boforsa).(zdj. nr. 10, 11, 12, 13, 14, 15) Dziś wspaniałe niegdyś budynki opuszczone obrastają roślinnością, nowoczesny gmach dawnego CBKO zajmuje Urząd Skarbowy i prywatne gabinety lekarskie, zaś po Rzeżni Miejskiej trudno dopatrzyć się śladu.(zdj. Nr 16, 17, 18,19)
Stosunkowo najlepiej ustrojową zawieruchę lat dziewiéćdziesiątych przetrwała Fabryka Ołówków ,,Majewski i S-ka”, która powróciła do dzieci dawnych właścicieli, ale masowo kupowana,sprowadzana z Chin tandeta i tu położyła się cieniem na produkcji ołówków i kredek, która przetrwała zaledwie w pozycji cząstkowej a i tak jest okresowo wstrzymywana.(zdj. nr.  20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30). I kto dziś pamieta, że w 1935 roku to właśnie polska, pruszkowska ,,Ołówkowa” zdobyła W Paryżu  prestiżową nagrodę Grand — Prix za zakomite, techniczne ołówki ,,Polonia”? Kto wie, że pruszkowskie obrabiarki zdobywały bez problemu Światowy Znak Jakości ,,Q”, a ,,Mechanicy” począwszy od 1970 roku produkowali jako pierwsi w Europie sterowane numerycznie pionowe centra obróbkowe? Dodajmy, że przy tych zakładach funkcjonował znakomity Zespół Szkół Zawodowych, przygotowujący do zawodu następne pokolenia fachowców. Obecnie, w 2012 roku żaden z  pruszkowskich zakładów już nie istnieje w  dawnej formie, wiekszość została zmieciona fizycznie, w ich miejscu postawiono bloki mieszkalne. Czy z robotniczego, prężnie rozwijającego się miasta, gwarantującego w 1977 roku 21000 miejsc pracy swoim mieszkańcom Pruszków zostanie przekształcony w kolejną podwarszawską sypialnię? I czy pruszkowska młodzież będzie musiała szukać swoich szans pracując na zmywaku za granicami kraju, podczas gdy zakłady o tradycji sięgającej XX wieku bedą, podobnie jak upadająca kolej, pozostawiane na pastwę losu i okolicznych złomiarzy? Czas pokaże, ale dziś z pewnością wesoło to, niestety, nie wygląda....
                                                                                                                                                           tekst i zdjęcia: autor Piotruniu1975
Galeria do artykułu :
Zobacz więcej zdjęć ...





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.