Ks. Isakowicz - Zaleski: Jak KGB nawróciło się na prawosławie
data:03 września 2012     Redaktor: dg

Od kilku lat władze Kremla prowadzą akcję promocji cerkwi prawosławnej. Nie jest ona jednak wyrazem troski państwa nad kościołem. Putin i jego doradcy postanowili uczynić z  cerkwi narzędzie swojej polityki, wewnętrznej i wielkomocarstwowej. Ludzie KGB-owskiego aparatu, przez lata zwalczający religię doprowadzając do moralnego upadku społeczeństwa, dziś pierwsi stają przy ołtarzu.

 
Niedawne  prawosławne święta Bożego Narodzenia tak jak to bywa od ponad dziesięciu lat było obchodzone szczególnie uroczyście. Moskiewski Sobór Wasyla Błogosławionego wypełniony był po brzegi ludźmi rosyjskiej władzy. Rozmodleni i pełni pokory, zapalający świeczki w otoczeniu dziatwy władcy Rosji - prezydent Miedwiediew i  premier Putin. Sceny te setki razy pokazały w swoich doniesieniach rosyjskie stacje telewizyjne. Cały naród musiał widzieć, że w Rosji jest rządząca władza i rządząca  religia i że one szanują się nawzajem,  a nawet są ze sobą w przymierzu. Skoro rządzący oraz hierarchowie rosyjskiej cerkwi odpowiedzialni za moralność ludu rosyjskiego, razem biorą udział w najważniejszych religijnych uroczystościach, to świadczy o moralności władzy. Właśnie taki przekaz, dotyczący relacji pomiędzy rosyjską władzą a rosyjską cerkwią prawosławną, od kilku lat jest obowiązującym.

Cerkiew namaszcza Putina

Putin od początku swoich rządów wysyłał cerkwi czytelne sygnały, zachęcające do zbudowania wzajemnych  relacji. Dbał też o wizerunek przywódcy szczególnie troszczącego się o morale własne i swojego narodu.  Zaczął także bywać w cerkwi, znalazł nawet swojego spowiednika i jak każdy rosyjski władca w przeszłości, coraz bardziej obdarowywał rosyjską cerkiew państwowymi dotacjami. Rosyjska cerkiew mogła też wchodzić w coraz to nowe obszary biznesowej aktywności i korzystała z wszelkich zwolnień podatkowych. W ostatnich latach stosunki pomiędzy cerkwią  a Kremlem nabrały charakteru szczególnej współpracy obu stron. Jej specyfiką jest ścisłe współdziałanie cerkwi z tzw. resortami siłowymi. W jednym z opracowań polskiego Ośrodka Studiów Wschodnich zjawisko to scharakteryzowano następująco: „(...) Paradoksalnie największe poparcie Cerkiew znajduje wśród ministerstw siłowych. Byli prześladowcy religii prawosławnej stali się we współczesnej Rosji jednymi z większych jej orędowników. Symbolicznym wydarzeniem ilustrującym ich współpracę z resortami siłowymi było m.in. otwarcie w 2002 roku kaplicy w budynku Federalnej Służby Bezpieczeństwa na Łubiance. Obecnie w coraz większej liczbie jednostek wojskowych pojawiają się prawosławne kaplice, a prawosławni duchowni często uczestniczą w wojskowych uroczystościach. Również Ministerstwo Spraw Zagranicznych wspiera Cerkiew w budowie kaplic na terytorium placówek dyplomatycznych i okazuje pomoc w odzyskiwaniu mienia należącego do niej przed rewolucją. (...) Przejawem uprzywilejowanej pozycji prawosławia jest demonstracyjne zaangażowanie się w kwestie religijne polityków i najwyższych urzędników państwowych na czele z prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem i premierem Władimirem Putinem. Wyrazem tego jest częste i ostentacyjne (prezentowane w mediach) uczestnictwo przedstawicieli władz państwowych w najważniejszych świętach prawosławnych. Z kolei hierarchowie prawosławni biorą udział w ważnych uroczystościach państwowych”.

Putin „namaszcza” cerkiew

W ten sposób w czasach Putina rosyjska cerkiew prawosławna stała się „poręczycielem”, podtrzymującym i uwiarygodniającym jego rządy. Ale cerkiew otrzymuje za to hojną nagrodę, w postaci wszelkiego wsparcia ze strony państwa i  zniesienia wszelkich ograniczeń w swojej działalności, nie tylko duszpasterskiej.  Putin dał również cerkwi swoje przyzwolenie na agresywną politykę wobec innych kościołów i wyznań, jakie działają  na terenie  Rosji, z czego ta obficie korzysta. Tak stało się m.in. w Obwodzie Kaliningradzkim, gdzie kilka lat temu środowiska katolickie wskutek presji cerkwi na lokalne władze administracyjne zostały pozbawione możliwości odzyskania swoich dawnych świątyń, aby je z powrotem  zaadoptować na potrzeby religijne. W Rosji można nawet zostać skazanym za krytykę cerkwi. W listopadzie 2011r. rosyjska prokuratura domagała się 1,5 roku kolonii karnej dla kaliningradzkiego dziennikarza Borysa Obrazcowa, który zarzucił cerkwi naruszanie  rosyjskiej konstytucji.

Putin „zjednoczył” cerkiew

Putin szybko zdał sobie również sprawę z tego, że cerkiew może odgrywać ważną rolę w  jego polityce globalnej. Ale żeby tak było, rosyjska cerkiew musiała najpierw zostać wzmocniona. To właśnie dlatego Putin od początku swojej prezydentury był gorącym orędownikiem zjednoczenia Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej z Rosyjską Cerkwią na Uchodźstwie. Schizma w rosyjskiej cerkwi trwała  bowiem od 1922r. , kiedy to w Serbii formalnie powstała niezależna Rosyjska Cerkiew na Uchodźstwie, utworzona przez prawosławnych hierarchów, którzy wyemigrowali z Rosji po rewolucji październikowej. W maju 2007r. ten strategiczny cel Kremla został  przez Putina osiągnięty. Na uroczystej mszy w Katedrze Chrystusa Zbawiciela w Moskwie, koncelebrowanej przez patriarchów obu cerkwi Aleksieja II i Lawrego i w obecności samego Putina ostatecznie przypieczętowano jedność rosyjskiej cerkwi.

Putin wspomaga cerkiew za granicą

Po konsultacjach z Kremlem,  rosyjska cerkiew rozpoczęła na całym świecie zaplanowaną akcję chrystianizacyjną, budując swoje świątynie wszędzie tam, gdzie było to możliwe, nawet nie licząc się, czy znajdą się tam wierni wyznania prawosławnego, którzy zaludnią te świątynie. Rosyjska cerkiew dysponując potężnymi środkami, niekiedy wprost z kasy państwowej, ma coraz większe możliwości wywierania wpływu na obecność prawosławia poza jego kanonicznym terytorium. Wiele kościołów prawosławnych w innych krajach otrzymało w ostatnich latach ofertę  finansowej pomocy ze strony  Patriarchatu Moskiewskiego. W wielu krajach obserwujemy rosyjskie wsparcie dla budowy cerkwi prawosławnych. Z taką sytuacją mamy do czynienia także w Polsce, na Podlasiu, gdzie powstały nowe cerkwie w Białej Podlaskiej, Kodniu, Sławatyczach i Kostomłotach. W przypadku Kostomłotów mamy do czynienia z przejęciem dawnej parafii neo-unickiej. Tajemniczy darczyńcy budowy tych cerkwi  z Kanady jeszcze do niedawna legitymowali się  paszportami Federacji Rosyjskiej.

Korzyści  Kremla z promocji cerkwi

Za polityką promowania przez Kreml cerkwi, kryje się jej znacznie skuteczniejsza kontrola niż było to w czasach ZSRR. Jej narzędziem są miliardy dolarów w postaci zwolnień podatkowych, ziemi, budynków i lokali, jakie Kreml przekazał rosyjskiej cerkwi, co uzależnia ja od władzy świeckiej. Ale narzędziem tej kontroli jest także przymykanie oczu na łamanie przez cerkiew prawa regulującego działalność gospodarczą.  Putin chce aby cerkiew nie tylko sławiła jego rządy i uznawała go za nowego cara, ale chce także posłużyć się cerkwią w swojej imperialnej polityce. Wystarczy tylko, aby cerkiew rozwijała dalej swoją akcje chrystianizacyjną za granicą, a już niebawem pojawią się tam sami Rosjanie i rosyjskie interesy, które zapewne zostaną „żywotnie zagrożone”.  Taka polityka wobec cerkwi nie jest czymś nowym w rosyjskiej historii. Stanowi ona jedynie przedłużenie starej carskiej i bizantyńskiej tradycji zależności kościoła od państwa. Jednak tym razem prowadzą ją ludzie KGB-owskiego aparatu, którzy przez lata zwalczali religię doprowadzając do moralnego upadku rosyjskiego społeczeństwa.
 
Ks. Tadeusz Isakowicz - Zaleski

Tekst ukazał się w „Warszawskiej Gazecie”
za: www.isakowicz.pl





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.