Słusznie?
Nie, trzeba protestować. To są dwie zupełnie inne sytuacje. W 1980 roku myśmy stali naprzeciwko imperium w stanie gotowości bojowej. Byliśmy w sytuacji ludzi sterroryzowanych przez bandytów. W 1989 roku mieliśmy szansę sięgnąć po wolność. Jednak myśmy wciąż traktowali tamtych, jako uprawnionych do zawierania jakichś porozumień. Wywodzenie z porozumień z sierpnia 1980 roku prawa do porozumienia z komunistami w 1989 roku, do mianowania Jaruzelskiego Prezydentem RP, a Kiszczaka jako wicepremiera trzeba ocenić jako zdradę. Konsekwencje tego porozumienia widzimy do dziś. Te porozumienia trzeba odróżnić. Brońmy sukcesu Porozumień Sierpniowych, ale odrzućmy uprawnienie kierownictwa "Solidarności" do paktowania z komunistami w 89 roku.

Jakie miał Pan odczucia 31 sierpnia?
Pamiętam 31 sierpnia 1980 roku, jako dzień z jednej strony sukcesu politycznego, ale też goryczy emocjonalnej i pewnego dyskomfortu. Wychodziłem ze Stoczni, jako jeden z ostatnich. Wcześniej rozmawiałem z Anną Walentynowicz. Nikt z nas się nie cieszył. Opuszczaliśmy wyspę wolności, żeby zanurzyć się z powrotem w morzu kłamstwa. Zostaliśmy zalegalizowani, ale nic się nie zmieniło w otoczeniu.

Obecnie wiadomo, że część ludzi podpisujących porozumienia, miała związki ze służbami PRL. To ma dla Pana jakieś znaczenie?
Ależ oczywiście, to ma znaczenie. Robotnik ówczesny Lech Wałęsa, którego spolegliwość wobec władz miała swoje uprzednie historie, był już wcześniej doświadczony w zawieraniu kompromisów z władzą. Jednak to nie odosobniony przypadek. Przecież niektórzy doradcy komisji mieli również pewne związki z władzą. W teczce ze sprawy rozpracowania "Tygodnika Solidarność" znajduje się zapis dotyczący Tadeusz Mazowieckiego: "dobrze zna metody pracy SB". Można więc powiedzieć, że przynajmniej dwaj ludzie, którzy wprowadzali porozumienie - Wałęsa i Mazowiecki - "dobrze znali metody pracy SB". Oni dobrze wiedzieli, co robią w 1989 roku. Dobrze wiedzą dziś. Jednak na trzecie porozumienie nie wolno im pozwolić.

Czym jest to trzecie porozumienie?
Takie porozumienie jest obecnie faktem. Rządy Platformy Obywatelskiej są dla mnie porozumieniem obozu postkomunistycznego z dawnym obozem postsolidarnościowym. To jest to, co naukowcy nazywają układem postkomunistycznym. On trzyma Polskę w niewoli postPRLu. Mamy w Polsce parabanki, parapaństwo, parapremiera, pararząd, paraparlament i parademokrację. To są skutki porozumień z 89 roku. Z tego trzeba się wyrwać. Tamto porozumienie jest zdradą. Trzeciego porozumienia być nie może i go nie będzie.

Rozmawiał Nal

za: stefczyk.info